Colby Covington podtrzymuje swoje komentarze: „To brudne zwierzęta. Traktowali mnie jak g*wno.”
Colby Covington zasłynął z niewyparzonej gęby przede wszystkim wywiadem po wygranej nad Demianem Maią. Popularny „Chaos” wygłosił wówczas obraźliwe komentarze pod adresem Brazylii i jej mieszkańców. Kilka lat później nadal podtrzymuje swoje stanowisko.
Colby Covington doczekał się swojego wymarzonego rewanżu z Kamaru Usmanem, jednak znów poległ. O ile w pierwszym starciu padł w 5 rundzie, o tyle na UFC 268 wytrzymał pełen dystans i przegrał dopiero jednogłośną decyzją sędziów. Zyskał jednak przychylność samego mistrza, który przyznał, że jest najlepszym fighterem po nim w kategorii.
Medialna droga na szczyt Covingtona rozpoczęła się w 2017 roku po wygranej nad Demianem Maią w Sao Paulo. Popularny „Chaos” nie dał wówczas dojść do słowa tłumaczowi, Brazylię nazwał „śmietniskiem”, a jej mieszkańców „brudnymi zwierzętami”. Skończyło się to problemami w związku z opuszczeniem Kraju Kawy.
W niedawnym wywiadzie udzielonym MMA Fighting Colby Covington wspomniał dokładny moment, gdy rozpoczął się jego hejt względem Brazylijczyków i posądził byłego mistrza kategorii lekkiej, Rafaela dos Anjosa, o branie używek przed ich starciem:
– Walczyłem z RDA, gdy był w swoim prime’ie, był najlepszej formie w całej karierze. Był naszprycowany witaminami z całej Brazylii. Był podrasowany na maksa, głodny obrony swojego rodzinnego kraju.
– Wiesz, ci ludzie to brudne zwierzęta. Nazwałem ten kraj śmietniskiem, bo to jest śmietnisko. Nie podobało mi się doświadczenie pobytu tam. Traktowano mnie jak gówno. Darli się na mnie, że zginę.
Tuż po walce z Usmanem, Covington zapowiadał, że będzie chciał doprowadzić do walki z Jorge Masvidalem. „Gamebred” musiał wycofać się ze starcia z Leonem Edwardsem na UFC 269, a „Chaos” zasugerował, że mogliby spotkać się jako trenerzy kolejnego sezonu The Ultimate Fighter.
Źródło: MMA Fighting