FAME MMA

Boxdel wyjaśnia Natana. Mocne słowa po zmyślonej historii z liściem w Miami! [WIDEO]

Włodarz Fame MMA „Boxdel” skomentował ostatnią historię Natana Marconia. Młody freak fighter zdradził podczas transmisji live, że uderzył Michała Barona z tzw. „liścia”. Prawda jednak, co specjalnie nie dziwi, jest zupełnie inna.

„Bóg Estetyki” już od jakiegoś czasu podgryza Barona w Internecie. Przed kilkoma dniami podczas programu na żywo z Amadeuszem „Ferrarim” Marcoń podzielił się informacją, jakoby uderzył „Boxdela” z tak zwanego liścia.

Boxdel odpowiedział na historię Marconia

Słowa wypowiedziane przez Natana od początku brane były z przymrużeniem oka. Freak fighter często bowiem nagina rzeczywistość. Nie inaczej miało być i tym razem, o czym sam opowiedział sam „Boxdel” w specjalnej głosówce. Włodarz Fame MMA podkreślił, że Marcoń wszystko zrobi dla zasięgów i nie inaczej było tym razem:

– Natan Marcoń wymyślił sobie, że przez Amadeusza skontaktuje się ze mną, jak jeszcze byłem w Miami, żeby zrobić sparing w klubie Amadeusza. Że nap…dolę mu, bo sam zaznaczył, że nie jest w stanie ze mną tego sparingu wygrać, bo nic nie trenuje, a ja jestem w gazie po walce z Kasjo.

– Powiedział: „No, jak sobie chłopaki dadzą po mordzie, to jest jakaś możliwość, żeby było pogodzenie. Ludzie wtedy nie będą patrzeć na to, że ta zgoda wyniknęła jakoś tak z d…py”. Natan Marcoń, beztalencie w sportach walki, uznał, że odda walkę, żeby się pogodzić i móc razem prowadzić transmisję na żywo, żeby mieć większe liczby na streamie. Za 20-30 tysięcy ludzi jest w stanie sprzedać honor i godność.

„Boxdel” przekazał też, że to „Ferrari” miał zadzwonić do niego z propozycją sparingu. Michał zdecydował się odmówić, a w konsekwencji tego powstała urojona historia o uderzeniu:

Sprawdź!  Ferrari chce najmocniejszego rywala we freakach! Wszystko w rękach kibiców [WIDEO]

– Za dużo już straciłem honoru, godności swojej, zbyt wiele razy pokazałem, że jestem chorągiewką. Tym razem chcę być konsekwentny w tym, że nie chcę się godzić. I miałem rację, bo w niedalekiej przyszłości, jak się okazało, Natan skłamał i wymyślił bajkę o jakimś wymyślonym liściu. Teraz zadajcie sobie pytanie: czy znając Natana Marconia i to, jak impulsywny jest z wrzucaniem komunikatów na sociale, czy jakby się wydarzyła taka akcja, to nie wrzuciłby od razu czegoś na story? Nie nagrałby, jak odchodzę?

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.