Błoński ostro o Ferrarim i trenerze Oknińskim! „Przerysowana postać. Nie ma szacunku do samego siebie”
Konflikt na linii Kacper Błoński – Amadeusz Roślik w ostatnim czasie przybrał mocno na sile. Freak fighter WCA w najnowszym wywiadzie po raz kolejny wypowiedział się o „Ferrarim”, a także jego trenerze, Mirosławie Oknińskim.
Zawodnika Akademii Sportów Walki Wilanów ostatnim czasie wyzywał Marcin Dubiel, który w mig poddał „Pashę” w ostatnim występie. Były już „Władca Piekieł” nie uważa byłego członka Teamu X za duże wyzwanie i rzucił propozycję, że może się spotkać jednego wieczoru w klatce zarówno z nim, jak i Kacprem Błońskim.
– Nie zamierzałem walczyć z Dubielem, bo wydawało mi się, że ten etap mam już za sobą. Ale jednak tutaj Oskarki typu właśnie Dubiel, czy Błoński coraz częściej wywołują mnie do tablicy… Jak to mówi Popek: chciałeś to masz. (…) Myślałem, że będę już walczył z groźniejszymi, ale fajnie, że ludzie jeszcze mnie nie doceniają – powiedział „Ferrari” w rozmowie z MMA-bądź na bieżąco.
Kacper Błoński ostro o trenerze Oknińskim!
We wspominanym wywiadzie Amadeusz ostrzegał też, że Błoński po nokaucie na FAME MMA będzie „warzywem„. Sam Kacper również usiadł do rozmowy z Hubertem Mściwujewskim i przyznał, że jego zdaniem takie słowa nie powinny paść. Nie tylko jeśli chodzi o aspekt czysto moralny, lecz także dlatego, że Roślik niejednokrotnie groził swoim rywalom, a nie zawsze ich ciężko nokautował.
– To dla mnie kolejna rzecz, która jest taka… niesmaczna. Szczególnie patrząc na te sytuacje, które się dzieją, te pobicia dzieciaków nagrywają. Myślę, że to też może mieć wpływ na takie zachowania. Ale niech sobie mówi co chce, że zrobi ze mnie to i to… Tylko ile razy Amadeusz zapowiadał, że kogoś zab*je, że ktoś wyjdzie niepełnosprawny z walki?
– Wyszedł z „Hejterem”, od którego nie wiem, ile jest cięższy. I nie potrafił wykorzystać tych swoich warunków. Ma p***dolnięcie w ręce, ale ostatnio walczył z bokserem, którego przeleżał 3 rundy i nie potrafił wyjść z oktagonu. Ten chłopak ma taki problem, że nie ma etyki pracy, nie szanuje nawet swojego trenera.
Przy okazji „Crusher” poruszył też osobę założyciela i głównego szkoleniowca Akademii Sportów Walki Wilanów. Trener Okniński nie boi się wejść w medialne dyskusje z oponentami swoich zawodników, mając na celu wytrącenie ich z równowagi. Zdaniem Błońskiego to, że Ferrari wciąż pozostaje pod skrzydłami jego skrzydłami jest oznaką braku szacunku coacha do samego siebie.
– A propos trenera Mirka, to on też nas coś zaczepiał… Wydaje mi się, że trener Mirek nie ma szacunku do samego siebie. Ja nie wyobrażam sobie sytuacji, że umawiam się z Anzorem i nagle nie przychodzę na trening, a on stwierdza, że dalej będzie mnie trenował. (…) Lubiłem jego postać, ale jak mnie zaczepia, to też muszę odbić piłeczkę.
– On w ogóle mnie nie stresuje. Jest jeszcze bardziej przerysowaną postacią, niż Amadeusz. Wiem, że wszystko co robi, co nakręca, to wszystko jest tylko w celach marketingowych. Amadeusz nakręca to wszystko, żeby nakręcić jeszcze siebie. A trener Mirek tak naprawdę ma wy***ane, żeby puścić reklamę: Sejfy pe-el, jesteśmy bezpieczni i tak dalej, żeby zarobić „kapuchę”, a później przychodzi, zbija piątki i mówi: Wiecie, to tak musiało być, że nakręcamy atmosferę. Więc tego pana olewam po prostu.