Bardzo mocne słowa byłego zawodnika o UFC! „Panuje atmosfera jak w putinowskiej Rosji…”
Były już komentator i analityk UFC, a w przeszłości także zawodnik, Dan Hardy, podzielił się kilkoma przemyśleniami po ostatniej gali UFC 286.
Main eventem wydarzenia, które miało miejsce w Londynie była trylogia pomiędzy Leonem Edwardsem i Kamaru Usmanem. Nigeryjczyk miał szansę na odzyskanie pasa kategorii półśredniej, jednak przegrał większościową decyzją. Wcześniej natomiast świetne występy zaliczyli Justin Gaethje, czy Gunnar Nelson.
W pierwszej walce UFC 286 wystąpiła natomiast Veronica Hardy, która jednogłośnym werdyktem pokonała Juliannę Miller. Nazwisko Wenezuelki dobrze kojarzy się wszystkim kibicom z byłym zawodnikiem kategorii półśredniej, Danem Hardym, który jest jej mężem i z bliska oglądał zwycięstwo wybranki swego serca.
Była to zarazem pierwsza wizyta Anglika na wydarzeniu UFC od czasu zwolnienia w marcu 2021 roku. „The Outlaw” pożegnał się z rolą komentatora i analityka w federacji po konfliktach z sędzią Herbem Deanem i kilkoma osobami z zaplecza.
Hardy udzielił wywiadu Arielowi Helwaniemu, któremu opowiedział o swoich odczuciach zza kulis londyńskiego show. Były pretendent do tytułu UFC uważa, ze względu na ogromne promowanie przez federację zawodów walki „na liście”, czyli Power Slap, atmosfera między pracownikami była przygnębiająca.
– Szczerze mówiąc był to dla mnie naprawdę oczyszczający tydzień. Spodziewałem się, że sprawią mnie i Veronice tyle problemów, ile tylko mogą, a było stosunkowo spokojnie. Trzymałem się na dystans tak samo, jak wtedy, gdy dla nich pracowałem. Byłem w otoczeniu ludzi, którzy byli dla mnie jak przyjaciele i z którymi długo pracowałem.
– Podjudzałem ich wspominając o Power Slap i od każdego dostałem identyczną reakcję. Panuje strasznie przygnębiająca atmosfera. Większość ludzi też tego nie znosi, ale nie wydaje im się, by mieli jakikolwiek wybór. W UFC panuje teraz atmosfera, jak w putinowskiej Rosji. Przykro się robi widząc wszystkich tych ludzi, którzy jarali się MMA, a teraz muszą dźwigać ciężar tego śmiesznego cyrku pod nazwą Power Slap.