Dustin Poirier o potencjalnej czwartej walce z McGregorem: „Dużo pier*oli, więc niech sobie…”
Dustin Poirier – w porównaniu do Conora McGregora – odkłada na bok rozmowę na temat ewentualnego czwartego starcia z Irlandczykiem. „The Diamond” skupia się na najbliższym wyzwaniu: walce o pas mistrzowski z Charlesem Oliveirą.
Dustin Poirier odsunął na bok chęć zostania mistrzem UFC w kategorii lekkiej, by dopełnić kasowej trylogii z Conorem McGregorem w pierwszej połowie 2021 roku. Najpierw w styczniu na UFC 257 „The Diamond” wziął rewanż za pojedynek z 2014 roku i został pierwszym zawodnikiem, który znokautował Irlandczyka w klatce. Później Poirier otrzymał możliwość walki o zawakowany pas na UFC 262. Zamiast tego Amerykanin zdecydował się na trylogię z McGregorem na UFC 264. Fighter z Luizjany zwyciężył po złamaniu, jakiego „Notorious” doznał w ostatnich chwilach 1 rundy.
Rywalizacja stała się personalna po tym, jak Conor McGregor zaczął mieszać rodzinę przeciwnika. Dustin Poirier jednak zwyciężył dwukrotnie z największym nazwiskiem w światowym MMA i nie musi się martwić Irlandczykiem. Co więcej te wiktorie zapewniły mu walkę o pas mistrzowski kategorii lekkiej na UFC 269 przeciwko Charlesowi Oliveirze. I choć „Notorious” zapowiadał, że ma zamiar zakończyć rywalizację z Poirierem, ten w rozmowie z MMA Junkie przyznał, że sam o czwartej walce nie myśli, ale Conor może sobie gadać:
– Póki co, na stop procent sprawa z McGregorem pozostaje w przeszłości… Nawet o tym nie myślę. Ale on dużo pier*oli, więc niech sobie gada.
Dustin Poirier nie wygląda poza Oliveirę
Dustin Poirier dba na razie jedynie o walkę z Charlesem Oliveirą. I choć „Do Bronx” jest mistrzem, to przez wielu uważany jest za underdoga. Wielu zdaje się zapominać o serii 26 walk w UFC i rekordzie największej ilości poddań w historii federacji. „The Diamond” nie zapomina jednak o zagrożeniu, jakie Brazylijczyk wnosi do oktagonu. Wcześniej już zapowiadał, że zostawi więcej krwi w klatce, a w rozmowie z MMA Junkie dodał, że nie zatraci się w pewności siebie.
– Nie podoba mi się, że ludzie go nie doceniają. Nie chcę dać się złapać w takie myślenie. Walka to walka. Gość jest bardzo niebezpieczny. Ma wiele skończeń w UFC, dużo doświadczenia i nie mam zamiaru o tym zapomnieć. To wielka walka dla niego i jego dziedzictwa, ale też dla mnie i dla mego.
Źródło: MMA Junkie