KSW

Zawodnik FAME na celowniku KSW? „Zrobilibyśmy mu walkę lepiej, niż konkurencja”

Wojsław Rysiewski przyznał, że w FAME jest jeden zawodnik, którym KSW mogłoby być zainteresowane. Dyrektor sportowy największej w Polsce organizacji MMA też wbił przy okazji szpilę we konkurencję.

Wielu zawodników świata freak fightów wspominało o walkach w KSW. O ile jednak Marcin Wrzosek, Karolina Owczarz czy Borys Mańkowski trafili do FAME, o tyle ciężko jest o transfer w drugą stronę. O chęci spróbowaniu swoich sił w zawodowstwie sporo mówił Arkadiusz Tańcula, a swego czasu mówiło się też, że Paweł Tyburski może zawitać do okrągłej klatki.

Ostatnie wypowiedzi Martina Lewandowskiego jasno wskazują, że KSW definitywnie odcina się od FAME, CLOUT i innych tego typu tworów. Co prawda na niedawnej gali zadebiutowała Hanka Gelnarova, czyli czeska freak fighterka, ale to temat na inną rozmowę.

Zawodnik FAME wzbudza zainteresowanie KSW!

W najnowszym wywiadzie dla InTheCagePL Wojsław Rysiewski przyznał jednak, że w rosterze FAME znajduje się jeden zawodnik, którym KSW byłoby zainteresowane:

– Tak, “Pashą”. Uważam, że zrobilibyśmy mu walkę na Narodowym znacznie lepiej niż konkurencja – odpowiedział dyrektor sportowy, wbijając przy okazji szpilę w obecnego pracodawcę Jarosława Jarząbkowskiego. Olkiewicz, który niespecjalnie interesuje się freak fightami dopytał, z kim zawalczył “Pasha”, w odpowiedzi usłyszał – No z nikim, bo nie doszło do walki z “Diablo”. Lubię “Pashę”, podoba mi się to, co sobą reprezentuje.

Warto wspomnieć, że sam „pashaBiceps” mówił już przed rokiem, iż kontrakt z największą polską organizacją MMA był na wyciągnięcie ręki:

Sprawdź!  Damian Janikowski wściekły po walce! "Pierwszy raz ktoś upokorzył mnie jako sportowca..."

– Przed podpisaniem kontraktu z High League miałem spotkanie z panem Maćkiem Kawulskim i rozmawialiśmy o tym. Po prostu mogłem im powiedzieć „chcę walczyć w KSW” i mogłem być w KSW – powiedział Jarząbkowski Arturowi Przybyszowi dementując, jako kością niezgody były pieniądze. – Nie, no co ty. Nie chciałem, żeby patrzyli na mnie „z bokowca”. Przyszedł gość, gracz komputerowy i kozaczy, bierze jeszcze duże pieniądze. Wiem, że tak się to odbiera.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.