„Zażenowani” prezesi FAME zachowali klasę. Szeliga otrzyma gażę za FAME 22

Władze FAME MMA świetnie zachowali się w obliczu, delikatnie mówiąc, fatalnego zachowania Michała „Boxdela” Barona. Piotr Szeliga na pewno może być zadowolony z ich podejścia do jego osoby.

W minionym tygodniu odbyło się FAME 22, która była prawdziwym świętem freak fightów. Gala miała miejsce na PGE Narodowym, co było pierwszą taką sytuacją w historii zarówno tej, jak i innych tego typu organizacji.

Niestety, święto freaków zostało zmącone przez powrót do Internetu Sylwestra Wardęgi. „Druid” opublikował materiał, w którym pokazał zupełnie inną twarz „Boxdela”. Włodarz FAME został przedstawiony osoba fałszywa i zdolna do wykorzystania nawet „przyjaciół”, byle tylko oczyścić swe imię. Wideo Wardęgi zawierało też fragment, który bezpośrednio dotyczył Piotra Szeligi.

Chodzi o głośną aferę wokół związku „Szeliego” z żoną byłego trenera. Pani Ania wraz z freak fighterem szukali drogi, przez którą mogliby oczyścić swe imiona. W tym celu zadzwonili do Barona, który w trakcie rozmowy wyłączył mikrofon i rzucił pod adresem pani Ani wiele niecenzuralnych słów.

Wspomniany fragment szybko dodarł do „Szeliego”, który wycofał swój udział z gali. W emocjonalnym nagraniu freak fighter nie ukrywał, że walka na PGE Narodowym była jego marzeniem, ale są rzeczy ważniejsze od tego. Nie zabrakło też mocnych określeń pod adresem „Boxdela” i podkreślenia, że inni włodarze zachowali się bardzo w porządku.

– Zarząd FAME dzwonił do mnie, dużo rozmawialiśmy. Ich postawa była naprawdę godna podziwu. Zachowali się jak prawdziwi dżentelmeni. Doceniam ich podejście do sytuacji, które wydaje się być bardziej ludzkie, niż biznesowe.

Szeliga dostanie gażę za FAME 22

Wycofanie się Szeligi było oczywiście niemałym ciosem, choć FAME było przygotowane na wszelkie ewentualności. Jego miejsce zajął Damian „The Karpi” Kasprzak. Włodarze nie próbowali nakłonić „Szeliego” do zmiany decyzji i doskonale rozumieli jego sytuację.

Prezesi FAME Rafał Pasternak i Krzysztof Rozpara mieli być zażenowani postawą Michała Barona i chcieli załagodzić sytuację. Jak ujawnił „Gimper” podczas swojego współtworzonego z „Revo” podcastu Zgrzyt, chodzi o gażę dla Piotra.

PEŁNĄ WYPOWIEDŹ GIMPERA ZOBACZYSZ TUTAJ!

– Jak zadzwonił Piotrek to byli zażenowani tym, było im źle. Powiedzieli, że umowa nie ma znaczenia, możesz nie zawalczyć, a i tak zapłacimy ci całą gażę. Ciężko się dziwić, bardzo zasadne. W obliczu tego nagrania nie ma innego zachowania. Powiedzieli, że chociaż dostaniesz tę gażę.