Mateusz Borek o rewanżu Narkuna z Chuzhigaevem: „Jestem zdziwiony, że nie było kontraktu z…”
Mateusz Borek skomentował co-main event gali KSW 66, w którym Tomasz Narkun stracił swój mistrzowski tytuł kategorii półciężkiej.
Dla Narkuna była to szósta obrona pasa w karierze. Polak wszedł do klatki jako absolutny faworyt i na gali w Szczecinie zmierzył się z debiutującym w KSW Ibragimem Chuzhigaevem. Po pięciu rundach sędziowie byli jednogłośni i wskazali zwycięstwo Rosjanina.
Narkun w kategorii półciężkiej był niepokonany od 2015 roku. Przez ten czas dwukrotnie przegrał z Philem De Friesem, jednak były to pojedynki w dywizji ciężkiej, a Polak wychodził do nich w roli underdoga.
Po porażce fighter zażądał natychmiastowego rewanżu – Czekam na rewanż. Najbardziej żałuje, że nie pocisnąłem go w piątej rundzie, będzie mi to na pewno bardzo mocno ciążyło na głowie, ponieważ mogłem przycisnąć i decyzja byłaby dla mnie.
Całą sytuację skomentował Mateusz Borek, który przyznał, że zaskakujące jest to, iż w kontrakcie nie było klauzuli dotyczącej rewanżu. Przyznał, że team Narkuna prawdopodobnie był przekonany, że wygra Polak.
– Jestem zdziwiony, że nie było kontraktu z klauzulą rewanżu dla mistrza. Zwykle coś takiego się tworzy. Tutaj być może team Tomka był przekonany, że poradzi sobie z Czeczenem i dlatego nie drążył tematu i nie naciskał, żeby była taka klauzula.
– W rewanżu Ibragim może znokautować Tomka, jak i Tomek może nie być tak naruszony i może nie mieć takich problemów z oddychaniem i ta walka może być dla niego łatwiejsza – powiedział w rozmowie z portalem Sportowe Fakty.
Źródło: Sportowe Fakty
- Michał Oleksiejczuk poznał następnego przeciwnika w UFC! Wiemy, kiedy i gdzie kolejna walka Husarza
- Iwo Baraniewski o planach na kolejną walkę: UFC Londyn? Z chęcią
- Jan Błachowicz zdradził, czego się bał podczas UFC 323: Walczyłem o przetrwanie, ale przetrwałem
- Ngannou ucina „dramę” z Daną White’em: Jestem za stary, nie mam na to siły
- Denis Załęcki: Jestem za mocny na freaki, nie pasuję tam



