Książkiewicz nie załamuje się po przegranej w KSW: Nóż wbity w klatkę mnie nie zatrzymał, to i to kolano nie zatrzyma

Debiutujący w miniony weekend w KSW Mariusz Książkiewicz nie załamuje się przegraną, którą poniósł w Rzeszowie.
Urodzony w Niemczech Kanadyjczyk z polskimi korzeniami to doświadczony fighter. Jego nazwisko obiło się o uszy wielu kibicom polskiego MMA. Przed niespełna pięcioma laty z perfekcyjnym rekordem wystąpił w programie Contender Series, gdzie jednak przegrał przez decyzję.
Mariusz Książkiewicz zawsze podkreślał biało-czerwone pochodzenie. Na jego bicepsie widnieje tatuaż ze znakiem Polski Walczącej, a do tego nosi przydomek „The Iron Pol”. Wreszcie w wieku 35 lat otrzymał szansę walki przed polską publicznością. Niestety jednak debiut w KSW nie należał do najprzyjemniejszych.
Mariusz Książkiewicz po przegranej w KSW
Kanadyjczyk na gali XTB KSW 110 zmierzył się z Sergiuszem Zającem. Kibice spodziewali się, zwłaszcza po eksplozywnym stylu rywala Mariusza, że pojedynek ten zakończy się nokautem. Tak też się niejako stało, gdyż starcie zakończyło się przez TKO po zaledwie 67 sekundach.
„The Iron Pol” ruszył z frontalnym kopnięciem, które zbił Zając. Chwilę później Kanadyjczyk poleciał na matę, a Sergiusz dobił go jeszcze kilkoma młotkami. I bez nic w zasadzie walka już była zakończona. Mariusz Książkiewicz doznał bowiem urazu kolana, po którym nie byłby w stanie kontynuować starcia.
Po pojedynku Kanadyjczyk zabrał głos w mediach społecznościowych i dał do zrozumienia, że nie było to najgorsze co go w życiu spotkało. Cieszy się za to bardzo, iż mógł spełnić marzenie:
– Moje kolano jest całkowicie zniszczone, ale jest ok. Nóż wbity w klatkę piersiową mnie nie zatrzymał, więc to również mnie nie powstrzyma. Jestem wdzięczny za to, że mogę spełniać swoje marzenia. Walczenie na światowej scenie to coś czego doświadcza jedynie 0,00003% populacji. Wiem, że nie jest to coś co jest mi dane na stałe.
– Ten sport jest pełen wzlotów i upadków. Czasami te dwie rzeczy dzieją się jednocześnie. Wczoraj wieczorem radziłem sobie dobrze, dopóki jedno kopnięcie nie zmieniło wszystkiego. To ryzyko, które podejmujemy. Zregeneruję się, odbuduję i wrócę silniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Gratulacje dla Sergiusza. Dziękuję wszystkim za wsparcie, wasze wiadomości naprawdę wiele dla mnie znaczą.