FAME MMA

(VIDEO) „Ferrari” i Łaszczyk spotkali się tuż po walce! Będzie rewanż?! „Ale ci prezent dali, ja p***dolę…”

Main event gali Fame MMA 17, czyli starcie Amadeusza „Ferrariego” z Kamilem Łaszczykiem był jedną z najlepszych walk tego wydarzenia. Ostatecznie wygrał „Szczurek”, który spotkał się z Roślikiem na zapleczu.

Między zawodnikami było bardzo dużej złej krwi, co było widać na konferencjach prasowych, jak i w wywiadach przed walką. Do tejże Amadeusz wychodził też dużo cięższy od swojego rywala, gdyż miał określony limit wagowy nie tylko w dzień ceremonii, lecz także w dzień gali. Nie przeszkodziło to jednak Roślikowi w planach taktycznych na ten pojedynek.

„Ferrari” od początku wyczekiwał ataków Kamila Łaszczyka i z łatwością sprowadzał go na matę. Po pięściarzu było widać, że trenował parter, niemniej nie potrafił uwolnić się z uścisku oponenta. W końcu jednak „Szczurek” trafił mocnym ciosem na żebro Amadeusza, który ewidentnie stracił przy tym trochę zdrowia. Koniec końców niepokonany w boksie Łaszczyk wylądował z góry i zasypywał ciosami Roślika, aż sędzia przerwał walkę. Freak fighterowi brakowało 8 sekund, by zgarnąć zwycięstwo przez decyzję.

„Ale ci prezent dali, ja p***dolę…”

Po walce emocje opadły i na zapleczu widać było, że nie skoczą sobie do gardeł przy pierwszej lepszej okazji. Co więcej, podczas udzielania wywiadów panowie znajdowali się naprawdę blisko siebie, co wychwyciła kamera Fansportu TV.

Ale ci prezent dali, ja p***dolę… – zaczął „Ferrari”. – Ale ja się bawiłem zaje**ście, dzięki za walkę. Może będzie rewanż, jak będziesz chciał.

Niepokonany pięściarz nie miał zamiaru atakować niedawnego przeciwnika i oddał mu szacunek. Odpowiedział, że jeśli miałoby dojść do drugiego starcia, to tylko i wyłącznie w K-1, jak było zapisane w kontrakcie. Roślik próbował przekonać go, by raz jeszcze spróbowali swoich sił w MMA, co ewidentnie działało na jego korzyść.

Sprawdź!  "Moje zęby są droższe niż Twoja sztabka" - "Popek" przyjmuje wyzwanie Normana Parke'a

Jaka była reakcja Kamila Łaszczyka? Zobaczyć ją możecie poniżej!

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.