Vicente Luque od dawna poszukuje starcia z Nate’m Diazem. Brazylijczyk byłby nawet w stanie odpuścić walkę o tytuł, byleby spotkać się ze Stocktończykiem. Bardzo możliwe, że „The Silent Assasin” dopnie swego!
Vicente Luque chętny na walkę
Na UFC 265 Vicente Luque udowodnił po raz kolejny, że jest jednym z najlepszych zawodników, jeśli chodzi o grę parterową. Brazylijczyk zdołał poddać innego znakomitego parterowca, Michaela Chiesę. Choć w wywiadzie po pojedynku „The Silent Assasin” wyzwał Kamaru Usmana, jeszcze przed galą powiedział, że z chęcią zmierzyłby się z którymś z braci Diaz:
– Nie obchodzi mnie, czy będzie to Nate czy Nick i na jakim dystansie. Wezmę ten pojedynek w okamgnieniu. 5, 6, czy 10 rund – w sumie czemu nie, zróbmy pierwszą walkę w UFC na dystansie 10-ciu rund! Wchodzę w to.
Sam Nate zdołał się też już ustosunkować do wyzwania Luque. Amerykanin wstawił na Twittera filmik, w którym zostaje wyzwany i okrasił go wymownym podpisem: To walczmy.
Rozmowy trwają
W rozmowie z Food Truck Dairies „Cichy Zabójca” zdradził trochę kulisów na temat tego, jak rozwija się sytuacja:
– Rozmawiałem z moim menadżerem i wie, że to walka, której chcę. UFC też to wie. Nate podobno też jej chce, więc wszystko zależy od UFC. Zobaczymy, czy nas ze sobą zestawią.
Vicente Luque jest jednym z tych czołowych fighterów w dywizji półśredniej, który nie ma jeszcze partnera do tańca w oktagonie. Nate Diaz na konferencji prasowej po starciu z Leonem Edwardsem na UFC 263 zapowiedział, że ma zamiar wrócić za 3-4 miesiące, które akurat niedługo mijają. Diaz chciałby zmierzyć się z prawdziwym wyzwaniem, z kimś z topu, a do tego opisu pasuje Vicente Luque. Sam Brazylijczyk odłożyłby nawet na bok walkę o tytuł mistrzowski!
– To, co sprawia, że nasz pojedynek ma sens to fakt, że jesteśmy w stanie dać walkę roku. Rzucimy się na siebie, nie będę chciał go sprowadzić. Nawet, jeśli to dobry gameplan, to mam to w d*pie.
Źródło: MMA News