Szpilka krótko i dosadnie! Skomentował zachowanie Denisa na FAME
Artur Szpilka nie rozwodził się specjalnie, gdy został zapytany o walkę Denisa Załęckiego z Natanem Marconiem i Adrianem Ciosem.
Torunianin zadebiutował pod szyldem największej organizacji freak fight w Europie. Podczas gali FAME: THE FREAK zmierzył się z dwoma rywalami jednocześnie. Natan Marcoń i Adrian Cios na różne sposoby próbowali wyprowadzić Denisa z równowagi na konferencji. Wreszcie podczas wspólnego programu dopięli swego.
„Kraken” opowiedział partnerowi z drużyny historię, którą jasno nawiązywał do tej z życia partnerki Załęckiego. Wściekły Załęcki groził odwołaniem walki i zapowiedział, że obu oponentów spotka kara.
Szpilka dosadnie o Denisie Załęckim
Trzyosobowy co-main event ostatniej gali FAME MMA zakończył się po zaledwie 31 sekundach. Denis Załęcki wykonał soccer kick na Marconiu, po czym jeszcze dwukrotnie spróbował kopnąć go w głowę. Chwilę później w klatce zapanował chaos, a jeden z członków ekipy „Bad Boya” zaatakował Adriana Ciosa.
Posypały się kary finansowe i bany. Wspomniany cornerman Torunianina otrzymał dożywotni zakaz wstępu na gale FAME, Marcoń stracił 20% wynagrodzenia, a Załęcki 30%.
O zachowaniu Denisa wypowiadało się wiele osób, jak „Don Kasjo”, czy „Wielki Bu”. Przy okazji rozmowy z TV Reklamą głos zabrał też Artur Szpilka. Były pięściarz, a obecnie zawodnik wagi ciężkiej KSW, nie rozwodził się nad dawnym przeciwnikiem. W kilku słowach skomentował to, co Torunianin zrobił w klatce FAME:
– A, daj spokój… To jest „mongoł” i tyle.
Popularny „Szpila” miał przyjemność zadebiutować w świecie freak fightów właśnie przeciwko Denisowi Załęckiemu na jednej z gal HIGH League. „Bad Boy” otwarcie mówił, że wychodzi do pojedynku z kontuzją, a mimo początkowej wspólnej sympatii szybko wywiązał się między zawodnikami konflikt. Spór trwa zresztą po dziś dzień i panowie nadal za sobą nie przepadają.