Nikt nie spodziewał się tego w jaki sposób zakończył się main event gali KSW 86. Martin Lewandowski w pełni poparł decyzję sędziego i w mocnych słowach zareagował na pomysł protestu obozu Sebastiana Przybysza.
Wielu kibiców zacierało ręce na main event minionej gali KSW, którym była czwarta odsłona pojedynku Wikłacz vs Przybysz. Ostatnie starcie miało miejsce w grudniu i wówczas Jakub odebrał pas „Sebiciowi” po niejednogłośnym zwycięstwie. Tym razem również potrzebne były karty punktowe, choć przedwcześnie.
Jakub Wikłacz padł na deski w 1. rundzie, ale kolejne minuty przebiegały pod jego dyktando. Tak było do feralnej sytuacji w 4. odsłonie: Olsztynianin wyprowadził soccer kicka na będącego wciąż w pozycji parterowej Przybysza. Sędzia Marc Godddard przerwał w tym momencie pojedynek i odjął mistrzowi 2 punkty. Nie było jednak dyskwalifikacji, a walka zakończyła się remisem po technicznej decyzji.
W rozmowie z Arturem Mazurem z kanału Klatka po klatce Martin Lewandowski przyznał, że – jak wielu zresztą – spodziewał się dyskwalifikacji. Docenił jednak pracę arbitrów. Dziennikarz przytoczył też współwłaścicielowi KSW słowa menedżera „Sebicia”, Artura Ostaszewskiego obóz pretendenta do pasa wagi koguciej zapowiedział bowiem złożenie protestu. Szef organizacji skomentował to początkowo bardzo spokojnie, ale zaraz padły też mocniejsze słowa.
– Na tą chwilę uważam, że nie ma podstaw ku temu. Nikt teraz nie będzie w stanie osądzić, bo to bardzo ciężko jest czasami osądzić, czy to był bardzo ciężki, czy lekki cios i tylko to, co się dzieje na żywo w tym miejscu… Był to bardzo sprawiedliwy wynik, więc nie wiem, co Artur w ogóle wyskakuje z jakąś idiotyczną propozycją. Jego zawodnik przegrywał tę walkę.
– Ja słyszałem też, jak chłopcy różne komentarze swojemu zawodnikowi wydawali, które nie do końca były, że tak powiem, „super sportowe”. Nie chcę wchodzić w szczegóły… ale niech najpierw się zastanowią, zanim będą tam po prostu grzmieli. Bo jak oni zaczną grzmieć, to ja też zaraz zacznę mówić, co słyszałem.
– Świetnie się wydarzyło dla przegrywającego zawodnika, że mają remis. Naprawdę świetnie. Dla nich? Oni powinni siedzieć i powiedzieć „łooo, kurna!”. Uważam więc to za frajerski numer. Bardzo frajerski numer, że w ogóle jeszcze podbijają jakimiś protestami. Co oni chcą protestować? Że ich zawodnik przegrywał? Międzynarodowy sędzia przez ulubioną federację Artura Ostaszewskiego, UFC, człowiek hołubiony na całym świecie podejmuje taką decyzję. Teraz on chce uczyć Marca Goddarda sędziowania? Myślę, że ten ziomek wszystkich zaczyna uczyć. Wkurzył mnie po prostu jakimś tym kretyńskim temacikiem.
Co sądzicie o zakończeniu walki Wiłacz vs Przybysz? Dajcie znać w komentarzach!