Sędzia wyjaśnia, dlaczego przerwał walkę Boxdel vs Jóźwiak! „Przede wszystkim dla mnie sygnałem do przerwania było to, że…”
Sędzia Piotr Jarosz zabrał głos po gali FAME 17 i odniósł się do nietypowej sytuacji w starciu „Boxdela” z Pawłem Jóźwiakiem.
Pojedynek włodarzy odbył się w klatce rzymskiej, w której lepiej radził sobie reprezentant FAME. Przez dwie odsłony mocno obijał swojego przeciwnika i gdy kibice czekali już na ostatnią rundę, sędzia niespodziewanie przerwał pojedynek.
Piotr Jarosz o przerwaniu walki
Na powtórkach mogliśmy zauważyć, że Piotr Jarosz kilkukrotnie powtarzał, by zawodnik włożył ochraniacz, aby móc rozpocząć ostatnią odsłonę. Jóźwiak nie reagował jednak na komendy. Arbiter następnie miał zapytać prezesa FEN czy chce kontynuować walkę, na co w odpowiedzi pokiwał przecząco głową.
Kiedy jednak Jarosz przerwał starcie, Jóźwiak natychmiast włożył ochraniacz do buzi i oświadczył, że chce się bić, ale było już po wszystkim. Po porażce zawodnik był naprawdę zdenerwowany i w rozmowie z dziennikarzami przekazał, że czuje się oszukany.
Zapewnia, iż chciał kontynuować walkę, a także dał Jaroszowi zakaz sędziowania jakichkolwiek pojedynków w organizacji FEN. Arbiter całą sytuację skomentował w wywiadzie dla MMA-Bądź na bieżąco i wyjaśnił, dlaczego przerwał starcie:
– Było kiwnięcie głową zaprzeczające. Przede wszystkim dla mnie sygnałem do przerwania było to, że nie reagował na komendę, aby włożył ochraniacz do buzi. Jeżeli minął już czas przerwy i ja mówiłem raz: „Włóż ochraniacz, bo się zdyskwalifikuję. Włóż ochraniacz”. Proszę wręcz o to, a tam nie ma reakcji.
– Zawodnik szuka czasu, przedłuża. Nie może powiedzieć, że mnie nie słyszał. Mamy podpięte mikroporty, ja bardzo głośno te komendy mówię. No trzeb znać zasady. Jeżeli sędzia mówi komendę, a nie ma reakcji, to tak się kończy.
Sędzia Jarosz dodał również, że już wcześniej było bardzo blisko dyskwalifikacji. Jóźwiak podobnie jak Jacek Murański cały czas łapał siatki i nie reagował na ostrzeżenia arbitra.
Sprawdź wywiady po FAME 17: