Na minionej gali Prime Show MMA 4 Adam Okniński wrócił po 7 latach przerwy do walki, a jego rywalem był Artur „Kornik” Sowiński.
Pierwotny plan zakładał, by rywalem „Młodego Łowcy Skór” był znany nie tylko nad Wisłą Norman Parke., jednak kilka dni przed eventem doszło do sporego zamieszania. Irlandczyk miał zacząć stawiać nowe warunki i finalnie nie dogadał się z federacją, która zapowiedziała, że zawodnik zostanie pociągnięty do odpowiedzialności finansowej.
Dosłownie na kilkadziesiąt godzin przed Prime MMA 4 w miejsce „Stormina” wskoczył Artur „Kornik” Sowiński. Sytuacja musiała rozwijać się bardzo dynamicznie, gdyż były mistrz KSW dosłownie tego samego dnia, gdy został ogłoszony… informował o zakończeniu współpracy z największą polską federacją.
Sędzia Bosacki komentuje zachowanie Oknińskiego
Adam Okniński w klatce miał wielką przewagę warunków fizycznych, był większy i cięższy prawdopodobnie nawet o ponad 20 kilogramów. Nie potrafił jednak wykorzystać swoich atutów i w stójce znacznie lepiej radził sobie „Kornik”.
Były mistrz KSW w kategorii piórkowej skutecznie rozbijał i punktował Oknińskiego przez pełen dystans 15 minut. Sędziowie byli jednomyślni i orzekli jednogłośną decyzję na korzyść Sowińskiego.
W jednej z przerw mogliśmy zobaczyć, jak trener Mirosław Okniński w ogromnych emocjach tłumaczy synowi, jak ma walczyć. W pewnym momencie podobnie jak miało to miejsce np. w starciu „Ferrariego”, chciał zmotywować swojego syna i wyprowadził dwa liście.
Sytuację postanowił skomentować jeden z polskich sędziów MMA, Łukasz Bosacki. Arbiter przyznał, że jego zdaniem tego typu motywowanie w przerwie nie powinno mieć miejsca, gdyż nie wpływa odpowiednio na zawodnika.
– Uważam, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca w klatce MMA. Zmęczony, poobijany zawodnik dostaje mocne liście w czasie przerwy w której miałby odpoczywać a nie stresować się czy się bronić. Bardzo źle to wygląda, nigdy tego nie zrozumiem.
Uważam, że takie zachowanie nie powinno mieć miejsca w klatce MMA. Zmęczony, poobijany zawodnik dostaje mocne liście w czasie przerwy w której miałby odpoczywać a nie stresować się czy się bronić. Bardzo źle to wygląda, nigdy tego nie zrozumiem. https://t.co/jLX7RZykac
— Lukasz Bosacki (@LukaszBosacki) November 27, 2022
Na słowa międzynarodowego sędziego odpowiedział też inny trener MMA, Łukasz Zaborowski. Mąż fighterki UFC Karoliny Kowalkiewicz nie ma najlepszego zdania o założycielu i głównym szkoleniowcu Akademii Sportów Walki Wilanów.
– Przecież od zawsze wiadomo, że on jest ważniejszy niż zawodnik i wygrane są jego, a nie zawodnika.
Przecież od zawsze wiadomo ze on jest ważniejszy niż zawodnik i wygrane są jego a nie zawodnika.
— Łukasz Zaborowski (@Zabooor) November 28, 2022