Najprawdopodobniej kolejnym przeciwnikiem Israela Adesanyi w obronie pasa wagi średniej będzie rywal z czasów kickboxingu – Alex Pereira. Ostatni oponent Brazylijczyka, Sean Strickland, wypowiedział się na temat tego zestawienia, jak i samego mistrza.
Nieprzypadkowo w głównej karcie walk UFC 276 znalazło się miejsce dla Alexa Pereiry. Już od czasu ściągnięcia Brazylijczyka do największej na świecie federacji MMA przypominano, że jest to ostatni fighter w sportach walki, który znokautował mistrza wagi średniej UFC, Israela Adesanyę.
Popularny „Poatan” na wspomnianej gali mierzył się z czwartym wówczas w rankingu Seanem Stricklandem. Pomimo tego, że sam Pereira nie był sklasyfikowany nawet w TOP 15 dywizji średniej, to narracja była jedna: wygrany tego starcia będzie kolejnym pretendentem do pasa mistrzowskiego. Brazylijczyk w niewiele ponad połowę rundy rozprawił się z Amerykaninem, ciężko go nokautując.
FIRE ME UP #UFC276
— Delinquent MMA (@DelinquentMMA) July 3, 2022
Alex Pereira (-115) ✅
Alex Pereira by KO/TKO (+150)✅
pic.twitter.com/dMwqqVw4mf
W wywiadzie dla The Schmo Strickland wypowiedział się na temat prawdopodobnego pojedynku Adesanya vs. Pereira. Słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi „Tarzan” jest przekonany, że ponownie zobaczymy 5 rund, a przy okazji nie omieszkał obrazić mistrza wagi średniej:
– Myślę, że Izzy pokona Alexa. Wejdzie i będzie skakał dookoła punktując Alexa przez pięć rund. I wszyscy będziemy mówić, że jest najlepszy na świecie. Co nie zmienia faktu, że jest dzi***ką.
Jak uważa fighter, koniec końców liczy się jedno – zwycięstwo. Zdaniem Stricklanda ludzie nie będą pamiętać tego, że Adesanya „będzie tańczył” przez 25 minut. Amerykanin przyznał jednak, że przykro się patrzy na to, co reprezentuje sobą mistrz.
– Izzy będzie latał po oktagonie i wygra, ale na koniec dnia to właśnie to się liczy, a nie to, jak wygrywasz. Więc pomimo tego, że będzie wywijał jak baletnica, zwycięży… Gość maluje pier***one paznokcie. Szkoda… To przykre, że mamy takiego mistrza. Został obdarzony przez genetykę, jest świetnym fighterem, ale szkoda, że to on jest mistrzem.