Sean Strickland kompletnie zdominował Halla! Pokaz siły w wykonaniu „Tarzana”!
Na zakończenie kapitalnej karty głównej nadeszło to, na co wszyscy czekali. Walka wieczoru UFC Vegas 33: Uriah Hall vs. Sean Strickland!
Runda 1
Hall rozpoczął mocnymi prostymi, rywal chciał odpłacić tym samym. „Prime time” jednak świetnie ruszał głową i ich unikał. Strickland zapowiadał przed walką, że nikt nie może po prostu stać i wymieniać z nim uderzenia, a jednak Uriah Hall wytrzymuje wszystkie uderzenia. Po dwóch minutach widzieliśmy tylko jedno kopnięcie Jamajczyka na nogę oponenta, wszystkie inne trafienia były wykonane pięściami. Strickland odnalazł rytm i sukcesywnie trafiał pojedynczymi ciosami. Widać, że jego gamplan polega na wywieraniu presji na Hallu, przy okazji nie dając mu nawet pomyśleć o jakimś ekwilibrystycznym kopnięciu. „Prime time” próbował odzyskać przewagę pod koniec rundy, jednak ta poszła zdecydowanie nie po jego myśli.
Runda 2
Narożnik podpowiedział Hallowi, aby odpowiadał prostym za prosty i aby zaczął atakować. I już w pierwszych sekundach widać, że Jamajczyk wziął uwagi do siebie. Strickland kontynuował pracę prostymi, a po jednym z nich Uriah spróbował kontry latającym kolanem! Fighterzy znaleźli się na ścianie klatki z „Tarzanem” na zewnętrznej. Ponownie na środku klatki Uriah Hall znów zaczął przejmować inicjatywę, ale Strickland zachowuje niesamowity spokój mimo kolejnych przyjętych ciosów. Pojedynek cały czas toczył się w stójce, fighterzy wymieniali cios za cios i co ciekawe to Tarzan jako pierwszy spróbował wysokiego kopnięcia! Przy próbie uderzenia na korpus trafił Halla w krocze, przez co mieliśmy krótką przerwę. Końcówka rundy znów była intensywna, „Prime time” podjął próbę obrotowego kopnięcia, ale zostało ono zablokowane przez Stricklanda. Ten zagroził latającym kolanem, ale efekt był taki sam.
Runda 3
Uriah Hall znów posłuchał narożnika i trzecią odsłonę rozpoczął od mocnych i szybkich ciosów. Sean Strickland wywiera jednak świetną presję grożąc ciosami pięściami, a nawet samym niewzruszonym staniem. Po chwili zamroczony był Hall, a „Tarzan” zdołał go obalić! Zasypywał „Prime time’a” uderzeniami z góry, ale walka wróciła do stójki. Strickland utrzymywał tylny klincz i sprytnie, podcinając od tyłu, udało mu się sprowadzić przeciwnika! Sean dobrze pracował z góry, spokojnie zajmował kolejną pozycję. Po wyprostowaniu spuścił dwa mocne łokcie, co musiało spowodować podniesienie się Halla! Wtedy Strickland przejął plecy, ale nie zobaczyliśmy duszenia. Jedno widać gołym okiem: „Prime time” jest w potężnych tarapatach.
Runda 4
Ponownie narożnik Halla zwrócił mu uwagę na postawę. Zawodnik w pewnych momentach po prostu traci mobilizację. Sean Strickland konsekwentnie robi swoje, spokojnie okrąża przeciwnika, unika pojedynczych uderzeń i gdy trzeba – wyprowadza swoje proste. „Prime time” zdaje się odzyskiwać motywację, poczuł złość i kolejne proste w jego wykonaniu zdają się być mocniejsze niż przedtem. Hall pracował nad rywalem, ale Strickland pod koniec odsłony zamroczył go mocnym ciosem! Jamajczyk po odzyskaniu sił próbował odegrać się, jednak widać po nim potworne zmęczenie.
Runda 5
Sean Strickland wie, że pojedynek ma w kieszeni. To „Prime time” musi się postarać o skończenie, jeśli chce myśleć o ewentualnej walce o pas. „Tarzan” zachowuje się tak, jak oponent w pierwszej odsłonie unikając kolejnych uderzeń, przy czym nie zapomina o wywieraniu presji i zapina przeciwnika w klinczu na siatce. Walka wraca na szczęście na środek oktagonu, gdzie Hall wywija rękoma niczym wiatrak. Szkoda tylko, że praktycznie wszystkie uderzenia są niecelne. Statystyki nie kłamią: Sean Strickland wyprowadził 114 celnych ciosów na głowę, przy niecałych 50. w wykonaniu Halla. Końcówka walki to kolejne wymiany, „Tarzan” jakby się obudził i pomyślał o zakończeniu przed czasem, trafiając nawet obrotową pięścią! Starcie kończy się po pełnym dystansie i jedyne co może zastanawiać, to jak bardzo według sędziów Sean Strickland zdominował „Prime time’a.”
3 komentarzy