UFC

Problemy Henry’ego Cejudo? „Triple C” bliski powrotu do oktagonu! „Zrobi dosłownie wszystko, ma na koncie…”

Od jakiegoś czasu sporo mówi się o tym, że były podwójny mistrz UFC, Henry Cejudo, wraca do MMA. Rzekomy powód, który zmusza „Triple C” do powrotu podał jego prawdopodobny rywal, Sean O’Malley.

Henry Cejudo przeszedł na zawodową emeryturę tuż po tym, jak pokonał przez TKO wieloletniego dominatora kategorii koguciej, Dominicka Cruza. Popularny „The Messenger” odszedł w glorii i chwale z rekordem 16-2 i dwoma pasami mistrzowskimi UFC – wspomnianej dywizji do 135 funtów oraz wagi muszej.

Zdobywca złotego medalu na igrzyskach olimpijskich w 2008 roku został niedawno włączony do bazy zawodników testowanych przez Amerykańską Agencję Antydopingową. To oczywiście może oznaczać tylko jedno – Henry Cejudo wkrótce wróci do oktagonu.

„Triple C” raz po raz zaczepiał kolejnych fighterów na Twitterze, szukając głośnej walki na powrót. W obliczu dłuższej przerwy Aljamaina Sterlinga (mistrz chce powrócić w czerwcu przyszłego roku) wielce prawdopodobnym scenariuszem wydaje się by starcie z Seanem O’Malleyem o pas tymczasowego championa kategorii koguciej.

Zdaniem „Sugara”, Henry Cejudo nie wraca do oktagonu ze względu na mistrzowskie pobudki, czy chęć rywalizacji. Zdaniem wschodzącej gwiazdy UFC, były podwójny mistrz federacji motywowany jest jedynie pieniędzmi, gdyż jego stan konta… nie przekracza nawet 40 dolarów.

Sprawdź!  Gdzie oglądać UFC on ESPN 43? Transmisja na żywo, stream online

Słyszałem ze źródła bliskiego Henry’emu, że ma jakieś 37 dolarów na koncie i zrobi dosłownie wszystko, żeby tylko dostać walkę i zarobić jakąś kasę – powiedział w rozmowie z Arielem Helwanim „Sugar”. – Jak dla mnie Henry to gość, który nadaje się na pierwszą walkę karty głównej, albo co-main event. Nawet jego walka z „Aljo” nie byłaby walką wieczoru. Czuję, że za każdym razem jak gadamy o tym gościu to się tylko zastanawiamy: czy on faktycznie wraca?

Wydaje się jednak, że O’Malley po prostu kontynuuje trash talk przeciwko Cejudo, za którym specjalnie nie przepada. Były olimpijczyk raczej narzeka na finanse. Amerykanin zdobył w ostatnim czasie spore uznanie jako trener, współpracując z takimi fighterami i zawodniczkami, jak Weili Zhang, mistrz wagi muszej Deiveson Figueiredo, Jiri Prochazka, a przez jakiś czas pomagał także Jonowi Jonesowi.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.