Okniński o tym, dlaczego nadal współpracuje z Ferrarim: „Charakter, marketing i kasa. Mi się nie opłaca trenować judasza jak Marian Ziółkowski”
Trener Mirosław Okniński ponownie wbił mocną szpilkę w byłego mistrza KSW. Po raz kolejny nazwał Mariana Ziółkowskiego judaszem.
Mistrz KSW w wadze lekkiej w przeszłości trenował w Akademii Sportów Walki Wilanów, następnie przeszedł do WCA, a aktualnie reprezentuje Skra Fight Club. Przez długi czas Okniński nie wypowiadał się źle na temat „Golden Boya”, aż do momentu, gdy ten skomentował jego konflikt z Przemysławem Szyszką.
Okniński mocno o Ziółkowskim
Ziółkowski przyznał, że zamiast nazywać siebie najlepszym trenerem Okniński, powinien udowodnić to wynikami swoich zawodników w klatce. Te słowa mocno nie spodobały się Oknińskiemu, który zaczął nazywać zawodnika „judaszem”. Takie określenie padło ponownie w ostatnim wywiadzie dla fansportu.pl
Gdy został zapytany o to, dlaczego mimo wielu problemów nadal współpracuje z Amadeuszem „Ferrarim” Roślikiem, wskazał trzy powody, a także dodał, że bardziej opłaca mu się trenowanie freak fightera, niż kogoś takiego jak Marian Ziółkowski:
– Pierwsze to charakter do walki. On nawet nieprzygotowany wyjdzie, będzie się lał. To jest mega ważne, że ma jaja. Później jego ta sława i dolary, które pozwalają zapłacić za paliwo, czy kupić McDonalda. Charakter, sława i marketing, no i kasa. Nie muszę dokładać, tak jak 8 lat judasza trenowałem. Marian Ziółkowski judasz, trenowałem cię 8 lat, zostawiłeś mnie na lodzie podczas choroby. Mi się nie opłaca trenować takiego judasza, tylko trenuję „Ferrariego”.