UFC

Chad Mendes wyśmiewa wypłatę Francisa Ngannou! „Widziałem niedawno, ile zarabia…”

Chad Mendes zdradził w niedawnym wywiadzie informacje o swoich zarobkach. Były pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej UFC twierdzi, że jego wypłata przewyższa tę Francisa Ngannou za UFC 270!

Chad Mendes już za kilkanaście dni powróci do akcji. Popularny „Money” po raz ostatni walczył w 2018 roku na UFC 232, a niedługo później ogłosił przejście na emeryturę. Nie przesiedzi jej jednak w spokoju do starości. Amerykanin ogłosił w sierpniu ubiegłego roku, że chce wrócić do sportu wyczynowego oraz, że wystąpi w federacji walk na gołe pięści, BKFC.

19 lutego Chad Mendes spotka się z Joshuah’ą Alvarezem w limicie do 155 funtów na BKFC: Knucklemania 2. Sam zawodnik nie jest pewien, jak to wszystko będzie wyglądało. Wie natomiast jedno, o czym wspomniał w rozmowie z MMA Junkie – jeśli nie będzie mu to odpowiadać, więcej w tego typu wydarzeniu go nie zobaczymy.

To jedna z tych rzeczy, która albo będzie mega fajna, albo to znienawidzę.

Pewne jest też to, że „Money” nie może narzekać na swoją wypłatę. Były fighter UFC ujawnił w wywiadzie, że zarobi więcej, niż mistrz największej federacji MMA, Francis Ngannou, za wygraną jednogłośną decyzją z Cirylem Gane na UFC 270. Kameruńczyk według informacji miał zarobić 600 tysięcy dolarów.

Sprawdź!  Pierwsze słowa Gamrota po UFC 299! Chce przetestować zapasy Makhacheva [WIDEO]

Ujmę to tak: widziałem niedawno ile zarabia mistrz królewskiej kategorii wagowej UFC i ja otrzymam dużo więcej. Trochę to szalone. Zdecydowanie czuję wsparcie z góry.

Nie wszystkie pieniądze pochodzą od samej organizacji BKFC. Część dokładają sponsorzy, na co nie mogą pozwolić sobie fighterzy w UFC.

Stary, to jest bardzo dochodowe! Dostaję niezłą kasę za walkę, a podwajam to samymi sponsorami. Szalone. Kiedyś zarabialiśmy tak w UFC, zanim w życie weszła umowa z Reebokiem. Oczywiście, jak ktoś wiedział jak się wypromować, to na tym nie stracił.

To banalny sposób, żeby dużo zarobić, a się nie narobić. Po prostu wklejam na szorty loga firm, z którymi i tak współpracowałem przez ostatnie lata. Teraz oprócz social mediów promuję ich także walcząc. To win-win dla każdego.

Źródło: BJ Penn, MMA Junkie

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.