Mocne słowa Andersona po porażce Błachowicza: „Jan zajmował się mną po tym, jak wykonałem swoją robotę i zapomniał o tym, że…”

Corey Anderson to kolejny zawodnik obok Jona Jonesa, który może cieszyć się z porażki Jana Błachowicza. Były zawodnik UFC zamieścił na swoich social mediach kilka wpisów.

W ostatnim czasie pomiędzy Polakiem i Amerykaninem doszło do mocnej wymiany zdań w sieci po tym, jak Anderson oświadczył, że jest najlepszym półciężkim na świecie. Dodał również, że gdyby doszło do trzeciej walki, pokonałby Jana Błachowicza.

Fighterzy walczyli dwukrotnie. W pierwszym starciu w 2015 roku Amerykanin wygrał po zdominowaniu Polaka na przestrzeni trzech rund. Do rewanżu doszło po 5 latach. Tym razem „Cieszyński Książę” ciężko znokautował Andersona w pierwszej rundzie i zakończył jego przygodę z organizacją UFC.

Błachowicz przed galą w Abu Zabi przypomniał byłemu rywalowi, że po tamtym pojedynku uciekł z „ligi mistrzów” do „drugiej ligi”, czyli Bellatora. Anderson nie mógł więc nie wykorzystać okazji i zamieścił na swoich social mediach kilka wpisów po tym, jak Polak przegrał pojedynek z Gloverem Teixeirą i stracił mistrzowski pas.

Tak, jak powiedziałem… Jan zajmował się mną, kiedy ja wykonałem swoją robotę i zapomniał o tym, że sam ma sprawy do załatwienia.

Anderson powrócił do pierwszego pojedynku z Błachowiczem i zaznaczył, że w tamtej walce nie było przypadku, natomiast już kolejny raz podkreślił, że według niego Polak w rewanżu miał dużo szczęścia, a nokautujący cios to „lucky punch”.

Każdy może zostać trafiony mocnym ciosem… Ale trzy rundy ground and pound albo poddanie w drugiej, to nie jest przypadek.

Amerykanin przyznał jednak, że Polakowi należy się szacunek, gdyż zdobył mistrzowski pas, do którego większość zawodnik UFC nawet nigdy się nie zbliży.

– Bez znaczenia, co powiedzieliśmy, Jan wciąż zasłużył na szacunek za zdobycie złota. Z pasem czy bez nie możesz mu tego odebrać. Pogratulowałem mu, kiedy zwyciężył i było to szczere.

W ostatnim wpisie zwrócił się do Internautów, którzy w konflikcie stanęli po stronie Błachowicza. Pod postami Amerykanina pojawiło się wiele mocnych komentarzy. Kibice stwierdzili, że Anderson stara się zdobyć tytuł „najmniej lubianego zawodnika”.

– Wojownicy klawiatury są przezabawni. Bardzo szybko zmieniają się z super twardych, w uczuciowych. Gadali bzdury, kiedy Jan próbował poddawać wątpliwości mój występ, wywiady i posty. Przegrał i teraz ci sami gadają: „Nie kop leżącego faceta”

Źródło: Twitter