UFC

Mateusz Gamrot zareagował na słowa Kołeckiego: „Szanuję go, ale jest bardzo wielka przepaść pomiędzy nami”

Mateusz Gamrot odniósł się do niedawnej wypowiedzi Szymona Kołeckiego na temat jego stylu walki.

Flagowy polski lekki zakończył rozbrat z oktagonem w wyśmienitym stylu. Mateusz Gamrot spotkał się w klatce z Ludovitem Kleinem i pokazał różnicę klas między zawodnikiem spoza i z rankingu. „Gamer” bezdyskusyjnie wypunktował Słowaka na pełnym dystansie.

W późniejszym wywiadzie dla InTheCage Gamrot przyznał, że gdyby miał trochę więcej czasu, na pewno skończyłby rywala przed czasem. Właśnie na aspekt „czasówek” uwagę zwrócił Szymon Kołecki

Bardzo dobrze, że walczył w swoim stylu. To są jego argumenty. Oszukać przeciwnika, obalić, skontrolować, coś tam porozbijać, może da się poddać, zmęczyć i tyle. Tak powinien Mateusz walczyć – mówił olimpijczyk w rozmowie z FightSportPL, przy okazji wbijając małą szpileczkę. – Na jego minus, w kontekście podziwu kibiców, działa to, że on nie jest spektakularny. On nigdy nie był spektakularny, bo nie ma kowadła w ręce czy jakieś ogromnej siły niszczycielskiej. Ma doskonałą technikę, wielką sprawność, duże umiejętności, dobrą kondycję i świetną psychikę. No ale nie jest Gaethje, nie jest Poirierem czy jakimś innym mocnym… takim „niszczycielem” – dodał.

Sprawdź!  Dana White tłumaczy "idiotom" dlaczego nie było go pod koniec UFC 270

Mateusz Gamrot odpowiedział na słowa Kołeckiego

Były podwójny mistrz KSW odwiedził Andrzeja Kostyrę, który zacytował mu powyższą wypowiedź Kołeckiego.

Panie Szymonie, zapraszam… – zaczął odpowiedź ze śmiechem „Gamer”. – Nie wiem, co mam powiedzieć. Szymona bardzo szanuję jako olimpijczyka, po prostu, w podnoszeniu ciężarów. W MMA ciężko żeby się wypowiadał, bo jest bardzo wielka przepaść pomiędzy nami.

Zawodnik UFC dodał też, że o ile przyjmuje uwagi z ust Kołeckiego, o tyle nie widzi w nich większego problemu. Wskazane mankamenty nie świadczą przecież o tym, że nigdy nie sięgnie po mistrzostwo organizacji.

– Oczywiście przyjmuję jego słowa, może sobie myśleć co uważa – powiedział Mateusz. – Poniekąd się mogę zgodzić z tym bo z tą techniką, z tą psychiką i z tą gibkością, no to mało kto by mnie dogonił. Nie nokautuję swoich rywali, to też fakt po prostu, więc mogę przyjąć po prostu jego wypowiedź. Nie ma problemu.

Ale to nie są też takie rzeczy, przez które nie zostanę mistrzem świata. Wszystkie atuty, które zostały wymienione prowadzą mnie do tego, by być najlepszym.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.