UFC

Marcin Tybura po UFC Fight Night 189: „Skończenie go było najprostszą rzeczą w tej walce.”

Za nami gala UFC Fight Night 189 na której Marcin Tybura pokonał Walta Harrisa. Na konferencji prasowej polski ciężki opowiedział o wpływie swojego trenera na zwycięstwo, czego spodziewał się po przeciwniku i kto może być jego kolejnym rywalem!

Wystarczyło przetrwać

„Tybur” w nocy pokonał przez TKO w 1. rundzie Walta Harrisa. Początek walki nie był jednak łatwy, Amerykanin w swoim stylu agresywnie ruszył do przodu. Nie wywołało to problemów zdrowotnych u Polaka:

– Czuję się dobrze. Nie powinienem przyjąć tylu ciosów na początku, ale jest OK. Wiedziałem, że zacznie mocno, byłem na to gotowy. Bardziej zaskakuje mnie to, że ci goście jeszcze się nie nauczyli, że te szarże na mnie nie działają!

Marcin Tybura już wcześniej w tym tygodniu mówił, że wie jak walki rozpoczyna jego rywal. Zastosowanie tej wiedzy w praktyce – pomimo przyjęcia sporej nawałnicy – było czystą formalnością:

– Wiedziałem, że po tych atakach opadnie z sił. Skończenie go było najprostszą rzeczą w tej walce. Klatka okazała się trochę za mała jak na nasze gabaryty, ale mój narożnik szybko mnie instruował, co muszę zmienić. Odegrali dużą rolę w moim zwycięstwie. Przejścia w parterze to zasługa uwag trenera Kościelskiego.

Gorzka wygrana i kolejne plany

Sprawdź!  Błachowicz opowiada na szokujący wpis zawodnika UFC! "Łatwo jest oddać komuś nieswoją niepodległość"

Walt Harris po tym pojedynku ma na koncie trzy porażki z rzędu. Wiele też wspominało się o tragedii, jaką niewątpliwie było zastrzelenie jego pasierbicy. Tybura wyraził swoje współczucie wobec rywala, jednakże obaj wiedzieli po co wyszli do klatki.

– Wygrana nie cieszy tak bardzo, przez to co go spotkało. Ale on też wyszedł po to, żeby wygrać. Ktoś musiał zakończyć walkę z ręką w górze. Pomimo tego, że to jego kolejna porażka myślę, że nie powinien zostać zwolniony. Daje dobre, ekscytujące walki i wciąż jest kilku ciężkich, z którymi by wygrał.

Popularny „Tybur” wypowiedział się także na temat swojej obecnej sytuacji w wadze ciężkiej oraz z kim chciałby się zmierzyć w najbliższej przyszłości:

Walt przed naszą walką być #8 w rankingu, więc uważam, że powinienem zająć jego miejsce. Brzmi sprawiedliwie. Rywala ciężko mi wskazać, bo nie patrzyłem kto ma wolny termin… (śmiech) Ale Curtis Blaydes chyba nie ma żadnego przeciwnika. Świetnie byłoby też zmierzyć się z Rozenstruik’iem.

Źródło: UFC

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.