Borys Mańkowski podsumował przegraną walkę o pas KSW: „Jestem zły, jestem wkurzony. Od początku…”

Za nami gala KSW 66, na której doszło do pojedynku o mistrzowski pas wagi lekkiej. W main evencie Marian Ziółkowski zmierzył się z Borysem Mańkowskim.

Mańkowski powrócił do klatki KSW po roku przerwy spowodowanej kontuzją. Po serii trzech zwycięstw z Vaso Bakoceviciem, Marcinem Wrzoskiem i Arturem Sowińskim dostał szansę w walce o mistrzowski tytuł kategorii lekkiej.

Po pięciorundowym boju o wyniku starcia decydowali sędziowie, którzy jednogłośnie wskazali wygraną Mariana Ziółkowskiego. Dla „Golden Boya” zwycięstwo z Mańkowskim to druga obrona pasa, który zdobył w starciu z Romanem Szymańskim.

Po gali KSW 66 w rozmowie z dziennikarzami „Diabeł Tasmański” podsumował swój występ. Przyznał, że jest mocno niezadowolony i był przekonany, że to właśnie jego ręka powędruje w górę.

– Jestem zły, jestem wkurzony. Powrót do chaty, obejrzenie walki w zwolnionym tempie i wtedy powiem więcej. Od początku zakładałem, że to będzie bliska walka ze względu na to, że Marian ma taki styl i muszę kraść rundy. Wydawało mi się, że ukradłem większość tych rund.

– Mariana styl jest taki, że nie można do końca zaprezentować dobrze swojego. A Mariana styl, no spodziewałem się tego, co robił, także niczym mnie nie zaskoczył.

Były mistrz KSW został również zapytany o rewanż z Ziółkowskim. Przyznał, że nie zamierza od razu rzucać wyzwania Marianowi.

– Nie, nie chcę od razu wyzywać go do rewanżu. Nie lubię takiego zachowania. Ja do Mariana nie mam żadnych pretensji, on zrobił wszystko, co mógł zrobić.

Źródło: YouTube