Wydaje się, że Sławomir Nitras nie ma zamiaru dać się przekonać do tego, by zobaczyć różnicę między sportowym MMA, a światem freak fightów.
Szef resortu sportu Sławomir Nitras stanowczo wypowiedział się w temacie gal freakowych na Stadionie Narodowym. Wyraził sprzeciw organizacji tego typu eventów w, jak to określił „mekce polskiego sportu”. Minister zapowiedział, że będzie dążył do permanentnego zakazu dla organizacji… no właśnie – czy tylko freak fightowych?
Z jego wypowiedzi nie padło bezpośrednie odwołanie się do freak fightów. Nitras powiedział za to: „Stadion Narodowy to jest miejsce święte, a nie miejsce, w którym jeden człowiek kolanem rozbija nos drugiemu człowiekowi”. Tym samym równie dobrze jako skierowane do siebie mogli je odebrać np. zawodnicy KSW, którzy występowali na tym obiekcie. Do tego też zresztą w swoim wpisie odniósł się Łukasz Jurkowski, a na ten temat wypowiedział się też trener Przemysław Szyszka w rozmowie z FANSPORTU TV.
Minister Sportu o MMA
Szef KSW Martin Lewandowski szybko zareagował na wypowiedź Ministra Sportu. W rozmowie z Patrykiem Prokulskim z TVP Sport powiedział, że z chęcią spotkałby się i porozmawiał ze Sławomirem Nitrasem. Chciałby mu pokazać, czym jest zawodowe MMA, które prezentowane jest w jego organizacji oraz czego KSW dokonało w dwudziestu latach swego istnienia.
Tymczasem szef resortu sportu i turystyki został skonfrontowany z zaproszeniem Lewandowskiego i okazuje się, że nic o takowym nie słyszał. Zaznaczył przy tym stanowczo swoje stanowisko w temacie walk MMA w Stadionie Narodowym.
– Nie wiem, żeby właściciel KSW chciał się ze mną spotkać. Nic o tym nie słyszałem. Jestem odpowiedzialny za Stadion Narodowy. To coś wyjątkowego dla Polaków. Nie chcę nawet opisywać konferencji freakowych. Ciężko w życiu publicznym zobaczyć coś gorszego. Czułbym się z tym bardzo źle, gdyby Narodowy był naznaczony takimi wydarzeniami. Freaki to nie jest żaden sport. Promowanie takich eventów powoduje, że jesteśmy gorsi – powiedział Nitras cytowany przez dziennikarza portalu Sport TVP.
– Nie będę wchodził w niuansowanie, czy jeden sport mieści się w danej kategorii. Wstrzymam się z oceną KSW, ale precyzyjnie określiłem, co jest dopuszczalne.
Niewykluczone, że tym samym organizacja trzeciej gali z cyklu Colosseum może stać pod znakiem zapytania. Z drugiej zaś strony, sam Martin Lewandowski mówił, że chciałby, by był to event odbywający się co kilka lat, jak Igrzyska Olimpijskie, czy piłkarski Mundial. To daje nadzieję, że ewentualne negatywne dla MMA decyzje zostaną odwrócone.