Kiedy Wikłacz trafi do UFC? Menedżer szczerze o sytuacji mistrza KSW
Jakub Wikłacz po raz kolejny obronił pas kategorii koguciej KSW i zakończył rywalizację z Sebastianem Przybyszem. Po KSW 95 jak bumerang powrócił temat ewentualnego transferu mistrza do największej organizacji MMA na świecie.
Już po raz piąty w swoich zawodowych karierach Jakub Wikłacz i Sebastian Przybysz stanęli naprzeciwko siebie. Fighter z Olsztyna na KSW 95 występował przed swoją rodzinną publicznością. Rywal bardzo szybko zagroził mu potężnymi łokciami, które porozcinały „Masę”.
Wikłacz pokazał jednak, że nie bez przyczyny wiele mówi się o jego znakomitych umiejętnościach w BJJ. Kuba wskoczył na Przybysza z ciasną gilotyną, po której pretendent odpłynął.
Jakub Wikłacz 🇵🇱 retains his title with a spectacular guillotine choke in Round 2!
— KSW (@KSW_MMA) June 7, 2024
An incredible performance in an epic fight! 🏆🔥 pic.twitter.com/AIDSpaA6WF
Kiedy Jakub Wikłacz trafi do UFC?
Kolejne spektakularne zwycięstwo Jakuba Wikłacza i zakończona 3-1 rywalizacja z Sebastianem Przybyszem ponownie przywołuje pytanie o UFC. Sam „Masa” również nie ukrywa ambicji i marzeń sportowych o walce w oktagonie największej organizacji MMA na świecie.
Zapytany o to w rozmowie z mediami Artur Gwóźdź po KSW 95 postanowił odpowiedzieć niczym z przygotowanej zawczasu notki prasowej. Szef grupy Artnox całkiem na poważnie podkreślił, że póki co Kubę obowiązuje umowa z polską organizacją i mają pewne ustalenia, które chcą wypełnić.
– Dzisiaj odpowiem tak, jak odpowiedzieć: „na razie kontrakt obowiązuje w KSW, fajnie nam jest w tej federacji. A co czas przyniesie? To się dowiecie”, i tak dalej. Wiadomo, że ambicje tego człowieka i jego trenerów są wysokie. Taka jest prawda. Na razie kontrakt obowiązuje, mamy jakieś umowy między nami, a KSW, miejmy nadzieję, że obie strony się z tego wywiążą i będziemy bić się o najwyższe cele – powiedział na kamerze Klatka po klatce.
Gwóźdź zauważył też, że na pewno taki fighter, jak Wikłacz, jest na radarze matchmakerów UFC. Szef grupy Artnox porównał przykład Kuby do Mateusza Gamrota, który przed odejściem z KSW niemal przejeżdżał się po każdym kolejnym rywalu. Gwóźdź podkreślił, że na wszystko jest czas i miejsce, choć sam do końca nie rozumie wyborów UFC:
– Każdy zawodnik, który jest niepokonany, czy na topie z serią zwycięstw jest [na radarze UFC]. Czasami nie rozumiem tej najwyższej ligi świata. Po tym, co się dzieje na Contenderze, różne postaci się trafiają, których ja bym nawet nie zatrudnił w Babilonie. To są różne wybory, układy, menedżerowie, tajmingi… ale dziś widzisz, KSW przedłuża kontrakt z Salhdinem [Parnasse’em]. Martin, Maciek robią wszystkim pstryczka w nosa: „możemy? Możemy.”