Jak można było się domyślać „Ferrari” był mocno niepocieszony odpadnięciem z turnieju Fame MMA 20. Co więcej nie można wykluczać, że Amadeusz Roślik pożegna się z organizacją!
Największa federacja freak fight w Europie po raz pierwszy spróbowała swoich sił w nowym formacie. Podczas gali FAME MMA 20 odbył się 8-osobowy turniej na zasadach K-1, w którym zwycięzca zgarniał 1,5 miliona złotych. Udział w nim brali tacy zawodnicy, jak „Ferrari”, „Polak”, „Wiewiór”, czy Tańcula.
Końcowym zwycięzcą okazał się być Maksymilian Wiewiórka, który decyzjami pokonał Arka Tańculę, Amadeusza Roślika i w finale Josefa Bratana. Podwójny mistrz Fame MMA tym samym ponownie zapisał się na kartach historii organizacji.
Ferrari odejdzie z FAME?!
Kibice zdecydowanie więcej spodziewali się zwłaszcza po „Ferrarim”. Podopieczny Mirosława Oknińskiego w ćwierćfinale zwyciężył przez dyskwalifikację, po kopnięciach w krocze w wykonaniu Krystiana Wilczaka. Tuż przed półfinałem Amadeusz przysiadł przed klatką, gdzie masowano mu nogę.
W wywiadzie dla Fansportu TV freak fighter zdradził. że przed konfrontacją z „Wiewiórem” doznał mocnego skurczu. Poprosił o dodatkowe kilkanaście minut, by rozmasować mięsień. „Ferrari” spotkał się jednak z odmową, przez co miał spore problemy w starciu z Maksem.
Warto też dodać, że już po odpadnięciu z turnieju Roślik przez swoje social media postawił dwa warunki, które muszą zostać spełnione przed jego powrotem do klatki. Amadeusz żąda oczywiści rewanżu z Wiewiórką oraz chce wyrzucenia sędziów, którzy odmówili mu dodatkowego czasu na wyleczenie skurczu.
Zobacz inne wywiady po Fame MMA 20!