Don Kasjo zgadza się na zasady Denisa pod jednym warunkiem! „Wystarczy, że zejdzie z tego gó*a, które sobie wstrzykuje w du*ę”
Kasjusz Życiński zabrał głos po telefonicznej konfrontacji z Denisem Załęckim i wyraził chęć walki, jednak postawił konkretne warunki.
Kilka miesięcy temu „Don Kasjo” oraz „Bad Boy” popadli w konflikt i poprzez social media czy wywiady dochodziło pomiędzy nimi do mocnych wymian zdań. Kibice szybko dali znać freak fighterom, że chcieliby zobaczyć wyjaśnienie sprawy w klatce.
„Don Kasjo” o walce z Denisem
Podczas ostatnich Rundek z udziałem Załęckiego federacja High League wykonała telefon do Życińskiego. Ponownie doszło do konfrontacji, a w wywiadzie dla fansportu.pl takimi słowami Denis podsumował całą sprawę:
– Oczywiście, że chcę walki, ale tylko na małe piąstkówki. Jak nie, to będę to z nim wyjaśniał na ulicy. Za bardzo mnie obraził, ja mu tego nie wybaczę. Przesadził, ja mu tego nie odpuszczę. Nikt mnie nie obraził w taki sposób, jak obraził mnie „Don Kasjo”. Na pewno tego pożałuje. Będę załatwiał to sam na sam. Zajebiemy honorówkę i tyle.
Teraz głos zabrał również sam Życiński, który zamieścił na swoim Instastory wpis. Wyjaśnił, że wyjdzie do klatki i zawalczy w piąstkówkach, ale pod jednym warunkiem. „Don Kasjo” zdecyduje się na starcie, jeśli Denis zbije wagę. Co więcej, podbił stawkę i zaproponował nawet zapis w kontrakcie mówiący o tym, że jeśli nie znokautuje „Bad Boya”, to nie dostanie wypłaty.
– Nie ma problemu, zawalczę z nim w małych rękawicach. Wystarczy, że zejdzie z tego gówna, które wstrzykuje sobie w dupę! Ja na pałkę robiłem 82,7 kg, więc jak chce walki z Królem na swoich zasadach, to niech schodzi z wagi (sterydów) i możemy walczyć!
– A jak ktoś się boi, to zawsze wymyśla: „Nie chce mi się z tobą gadać”, „Nie pamiętam” itd. A gadanie o rękawicach to wymówka. Ja mogę mieć zapis w kontrakcie, że jak go nie znokautuję, to nie dostaję nic. Więc te wymówki zostaw dla tumanów jakichś.
Źródło: Instagram