Kasjusz Życiński zabrał głos w sprawie afery z Adrianem Ciosem, który w ostatniej chwili przed swoją walką zrezygnował z udziału w gali Prime Show MMA 5.
Podczas wczorajszego wydarzenia miało dojść do starcia pomiędzy Ciosem i „Magicalem Juniorem”. Pomiędzy panami jest ogromny konflikt, a fani liczyli na to, że zostanie rozstrzygnięty w klatce. Niestety jeden z freak fighterów nie zamierzał bić się tego wieczoru.
Federacja w trakcie gali poinformowała, że Cios zrezygnował z walki. Ten w odpowiedzi zarzucił organizatorom, że wyrzucili go z hali, przez co nie mógł stoczyć pojedynku. Internauci jednak nie wierzą w jego słowa, gdyż nie mają one żadnego sensu i federacja jedynie może stracić na tym, że nie doszło do starcia.
„Don Kasjo” wyjaśnia sprawę z Ciosem
Głos zabrał Kasjusz Życiński, który wyjaśnił całą sprawę. W rozmowie z TVreklama zdradził, że znajdował się w szatni razem z Ciosem i ten niespodziewanie zaczął stwarzać problemy:
– To jest tragedia. To jest tragedia. Gwiazdorzył gorzej niż Norman Parke. Szkoda komentować, bo się zawiodłem na nim. Niby mieliśmy dobre relacje. Jeszcze teraz szatnie mieliśmy razem, a on odpier**la, ubiera się i… Magical na pewno będzie miał zapewnioną walkę.
Natomiast więcej szczegółów zdradził w rozmowie dla TVreklama. Ujawnił bowiem, że w ostatniej chwili przed samą walką Cios chciał zmienić warunki kontraktu z Prime. Zakończyło się to tym, że prezes organizacji wyrzucił freak fightera z obiektu:
– Brzydkie zachowanie. Za mocno uwierzył, że to jest walka ratująca galę, czy co. Zaczął stawiać takie warunki, że Tomek Bezrąk kazał mu opuścić halę. On jakieś zmiany kontraktowe chwilę przed walką kazał robić. Coś mu się odkleiło. Zawiedliśmy się.