Daniel Cormier zirytowany działaniami USADA! „Dlaczego testujecie Prochazkę, kiedy…”
Ekspert i komentator UFC, a niegdyś podwójny mistrz kategorii ciężkiej i półciężkiej, Daniel Cormier, zabrał głos na temat najnowszych danych USADA. Amerykanin nie jest zachwycony i ma sporą uwagę do pracy agencji.
W już niebawem kończącym się 2022 roku absolutnym rekordzistą pod względem testów Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) został Jiri Prochazka. Czech aż 64-krotnie otwierał drzwi przed pracownikami, których żegnał wręczywszy im próbkę moczu do sprawdzenia. Popularny „Denisa” walczył tylko raz, na UFC 275, gdzie sięgnął po pas mistrzowski wagi półciężkiej.
Na Agencję wylała się też fala hejtu. Głównym powodem było zwolnienie z puli testowanych Conora McGregora. Irlandczyk nie był widziany na liście od czasu złamania nogi w oktagonie i wiele osób uważa, że „The Notorious” wspomagał się zakazanymi środkami. Prochazka również doznał poważnego urazu przed kilkoma tygodniami i, jak sam mówił w programie Ariela Helwaniego, wizyty USADA są zdecydowanie rzadsze. Mimo wszystko Jiri oddał 28 próbek w ostatnim kwartale 2022 roku.
Na temat losowych testów wypowiedział się na swoim kanale YouTube Daniel Cormier. Były mistrz UFC. Popularny poddał pod wątpliwość właśnie losowość odwiedzin pracowników agencji. Dodatkowo „DC” wyraził swoje niezrozumienie względem ilości testów Jiriego Prochazki, a Jona Jonesa. Dawny rywal obecnego komentatora w bieżącym roku był testowany… tylko czterokrotnie.
– Z Jonem Jonesem to jest tak, że miał wrócić i byłby najczęściej testowanym zawodnikiem przez USADA. Siedzieliby mu na ogonie. Zrobiliby wszystko, by upewnić się, że nie ma on żadnych pikogramów i niczego takiego – powiedział Cormier odnosząc się do odnalezienia jednego pikograma (niezwykle mała cząstka) niedozwolonej substancji w organizmie „Bonesa”. – Gdzie są jego wyniki? Rozumiecie, dlaczego to nie on ma najwięcej testów na koncie? Dlaczego przyczepiliście się do Jiriego Prochazki kiedy macie gościa, który zaliczył wpadki w przeszłości? To bez sensu. Mamy gościa, który zaliczał wpadki z dopingiem, a jest testowany przez 1/3 miesięcy w roku. To niesprawiedliwe, a już na pewno – nie losowe.
– Tak to nazywają, „losowe”, ale nie 64 razy. Słuchajcie, powinien być sprawdzany, na serio, bazując na jego historii. Biedny Jiri Prochazka musi wyciągać swojego siusiaka co 6 dni przed pracownikiem USADA. I mamy też gościa, u którego wykrywano środki, a sprawdza się go raz na 3 miesiące. To nie jest sprawiedliwe, to nie jest losowe. Jak dla mnie to bez sensu, że robią mu tak mało testów.