FAME MMA

Czy zobaczymy jeszcze No Limit w Fame MMA? „To ciężka formuła, on chyba jest przeciwko…”

Na minionej gali Fame MMA 15 doszło do pierwszej w historii federacji walki bez limitu czasowego. Marcin Dubiel pokonał Kacpra Błońskiego po 18-minutowej walce.

Tego typu pojedynek miał już się odbyć wcześniej, pomiędzy Adrianem Polańskim i Amadeuszem „Ferrari” Roślikiem. Wówczas, między innymi w wyniku kontuzji jednego z fighterów, stanęło jednak na walce w formule bokserskiej. Na Fame MMA 15 nie było żadnych przeciwskazań.

Błoński i Dubiel intensywnie rozpoczęli swoją potyczkę. Zdawało się, że nie będzie to walka trwająca w nieskończoność i któryś z freak fighterów padnie na matę. Ostatecznie zobaczyliśmy aż 18 minut bitwy, choć trzeba przyznać, że były momenty, w których widać było brak sił na zawodnikach

– To ciężka forma dla nowicjuszy, jak my – powiedział w wywiadzie udzielonym Wspaniałym Wywiadom Kacper Błoński. – Gadałem z sędzią Jaroszem, on chyba jest przeciwko takiej formule, bo naprawdę mogła stać się krzywda, jeśli chodzi o wycieńczenie.

Też mówił, że miał moment, w którejś… 14. minucie, żeby już przerwać walkę i zarządzić remis. Ale powiedział, że skoro tyle serducha daliśmy z siebie, to już niech dojdzie to do końca.

Ostatecznie wygrał Marcin Dubiel, a „Crusher” nie miał sił wstać. Tak długi czas bez żadnej przerwy jest wykańczający. Wcześniej obaj panowie mierzyli się zazwyczaj w 3-minutowych rundach z 90-sekundową przerwą pomiędzy nimi. W zawodowym MMA walki mistrzowskie trwają 5×5 minut z 60-sekundową pauzą.

Sprawdź!  Ostre słowa "Buddy" o Murańskich w Fame MMA! "Zrobiliście z mordy d*pę..."

Błoński przyznał, że bardzo odczuł trudy pojedynku. Freak fighter doznał pierwszej porażki, ale bardziej istotna od tego była kwestia zdrowia. „Crusher” powiedział też, że pogodził się też z rywalem po wycieńczającym starciu.

Ja po prostu padłem, chciałem już leżeć. Położyli mnie na tej desce, związali mnie całego. Ja rozumiem, że tak trzeba, ale czułem się jak jakiś kryminalista! Nie mogłem oddychać, tak było mi sucho w buzi. Nikt nie chciał mi dać wody, ale rozumiem, bo na leżąco mogłem się zadławić…

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.