Conor McGregor niespecjalnie przejmuje się tym, z kim idzie w wymiany, zwłaszcza słowne. Zdaje się, że niekoniecznie bierze pod uwagę intencje słów adresatów. Oprócz Daniela Cormiera, najbliższy przykład to Michael Bisping.
„Notorious” przyjaciół wśród grona eksperckiego nie szuka. Irlandczyk już jakiś czas temu w mocno dyskusyjnych słowach po porażce z Dustinem Poirierem na UFC 264 nawiązał do śmierci ojca Khabiba Nurmagomedova. Publicznie na ten temat wypowiedział się między innymi Daniel Cormier, na co McGregor odpowiedział nie gryząc się w język. Irlandczyk kontynuował swój atak na komentatora największej federacji MMA sugerując potrzebę zwolnienia go. Popularny „DC” odniósł się do słów zawodnika sugerując, że powinien zająć się gośćmi, którzy kopią mu d*pę w oktagonie.
Do dyskusji włączył się Michael Bisping, który za pośrednictwem swojego podcastu zwrócił się bezpośrednio do McGregora.
– Uważaj o co prosisz i kogo wybierasz na rywala. Nie lekceważę Conora McGregora. Nie ważne, o której wersji Conora mówimy, nawet jeśli to wersja „podwójny mistrz Conor McGregor„. DC rozpier*oli cię na kawałki.
Irlandczyk natomiast został poproszony o komentarz podczas niedawnej sesji Q&A na mediach społecznościowych:
– Bisping jest nikim w Sirius XM. Pospieszył się z powrotem po uduszeniu i został zestrzelony przez lewą rękę Gasteluma. Dewastacja. Pomimo tego, że zbieram prowizję za każdą z jego walk, mówiłem jego teamowi, żeby się wycofali. Wiedziałem, co się stanie.
Gwoli ścisłości: pospieszenie się z powrotem po uduszeniu odnosi się do porażki Bispinga na UFC 217 gdzie w drugiej obronie pasa mistrzowskiego dywizji średniej poległ przez duszenie zza pleców z Georgesem St. Pierre.
Atak na „The Counta” nie jest żadną zaczepką prowadzącą do powrotu Anglika do startów. Warto jednak zaznaczyć, że Bisping po Cormierze został kolejnym ze składu komentatorskiego/eksperckiego UFC, którym McGregor ma na pieńku. Kolejnym na tapecie zdaje się być Dominick Cruz…
Źródło: MMA News