UFC

Charles Oliveira poddał Poiriera i pozostaje mistrzem po UFC 269! „Oni gadają, ja wykonuję robotę.”

Charles Oliveira udowodnił całemu światu, że nie bez przyczyny posiada pas mistrzowski kategorii lekkiej! Brazylijczyk w walce wieczoru UFC 269 poddał duszeniem zza pleców faworyzowanego Dustina Poiriera.

Minął już ponad rok od czasu, gdy Khabib Nurmagomedov zawakował tytuł mistrzowski kategorii lekkiej. Warto też przypomnieć, że przed UFC 269 to właśnie „The Eagle” był jednym z tych, którzy typowali porażkę Charlesa Oliveiry. Dagestańczyk typował 60-40 na korzyść Dustina Poiriera. Brazylijczyk udowodnił jednak, że pokonanie Michaela Chandlera na UFC 262 nie było przypadkowe!

Choć Dustin Poirier miał swoje szanse zwłaszcza w pierwszej odsłonie, to jednak „Do Bronx” okazał się lepszy. „The Diamond” po raz kolejny w karierze musiał uznać wyższość dzierżącego tytuł mistrza, a co więcej: ponownie odklepał po duszeniu zza pleców. Po ogłoszeniu wyników Charles Oliveira wykrzyczał do kamery kilka słów w języku portugalskim, które tłumacz przełożył na angielski:

Jestem mistrzem świata. To ja jestem gość. Oni gadają, a ja wykonuję robotę.

Oliveira dopowiedział w wywiadzie po walce do tego kilka znaczących słów:

Sprawdź!  (VIDEO) Drew Dober wytrzymał piekielne ciosy i wygrywa w 1 rundzie!

Mogą mnie uderzać. Mogę mnie uderzać wielokrotnie, Joe, ale będę parł do przodu.

Piętnaście poddań w UFC… Mam to w DNA.

Co ciekawe, debiut w federacji w 2010 roku „Do Bronx” również zakończył duszeniem zza pleców. Dzięki dzisiejszej akcji Charles Oliveira został samotnym liderem wśród rekordzistów UFC zarówno w skończeniach (17), jak i w poddaniach (15).

Mam najlepszy team na świecie. Mam najlepszych ludzi na świecie. I cały czas mówiłem: to był on [pokazując palcem w niebo], cały ten czas to był on, nie my. Nie martwcie się, wraca do was.

Teraz Charles Oliveira będzie oczekiwał oficjalnej daty pojedynku z Justinem Gaethje, który zapewnił sobie walkę o pas pokonując Michaela Chandlera na UFC 268.

Źródło: UFC YouTube

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.