Błachowicz o walce z Ngannou i zmianie dywizji: „Jeśli dostanę ofertę, oczywiście! Jeśli nie, to…”
Jan Błachowicz już od pewnego czasu zapowiada przejście do dywizji półciężkiej. W ostatnim wywiadzie został zapytany o potencjalną walkę z mistrzem UFC Francisem Ngannou.
Już w tę sobotę odbędzie się gala UFC 267, na której zawalczy trzech Polaków. Swoje pojedynki w Abu Zabi stoczą Michał Oleksiejczuk, Marcin Tybura i Jan Błachowicz, który w main evencie zmierzy się z Gloverem Teixeirą.
Dla „Cieszyńskiego Księcia” będzie to druga w karierze obrona mistrzowskiego tytułu. W ostatnim pojedynku zmierzył się z niepokonanym Israelem Adesanyą i po 5 rundach zwyciężył po jednogłośnej decyzji sędziów.
W ostatnim wywiadzie dla BT Sport Polak przyznał, że rywal postawił trudne warunki i nie był w stanie znokautować mistrza wagi średniej. Błachowicz był również pod wrażeniem silnych ciosów Adesanyi. Ostatecznie jednak udowodnił, że jest prawdziwym mistrzem, z którym trzeba się liczyć.
– [Transkrypcja lowking.pl] Nie byłem w stanie go znokautować, bo był szybki, śliski i wiedział, jak poruszać głową. Dlatego nie udało się go znokautować – przyznał Błachowicz, który zaznaczył, że mógłby dać Adesanyi rewanż, jeśli ten wygra kilka walk w wadze półciężkiej.
– To było świetne doświadczenie dla mnie, bo przewalczyłem pięć rund ze świetnym kickbokserem. Wszyscy mówili, że nie będę w stanie walczyć z nim w stójce, ale pokazałem światu, że potrafię. I uważam, że moja stójka okazała się odrobinę lepsza, więc wyszło dobrze. Po trzech rundach obaliłem go i wiedziałem, że jest mój – dodał.
– Zlałem go. Zrobiłem, co miałem do zrobienia. Wygrałem walkę i uważam, że ludzie oddali mi szacunek a to. Dostałem wiele wiadomości potem, więc myślę, że teraz jestem szanowany. Także zawodnicy wysyłali mi wiadomości, mówiąc, że jestem dla nich inspiracją, bo wiecie, jak wyglądała moja kariera. Przegrałem kilka walk, a teraz jestem mistrzem. Pokonałem gościa pokroju Izzy’ego, więc ludzie teraz mnie szanują i traktują jak prawdziwego mistrza – kontynuował.
„Cieszyński Książę” został zapytany również o walkę w wyższej kategorii wagowej. Polak nie ukrywa, że gdyby dostał dobrą ofertę, zdecydowałby się na starcie z mistrzem. Gdyby taka propozycja się nie pojawiła, to stoczy jeszcze kilka walk w dywizji półciężkiej.
– Jeśli UFC prześle mi jakąś dobrą ofertę… „Chcesz walczyć z Ngannou w następnej walce?”. Oczywiście! Dlaczego nie. Jeśli jednak taka oferta się nie pojawi, to zrobię jeszcze kilka walk, dwie, trzy, może cztery w wadze półciężkiej. A potem spróbujemy w wadze ciężkiej.
Transmisja gali UFC 267 odbędzie się w sobotę, 30 października w godzinach popołudniowych! Początek już o 16:30 za darmo w STS TV z pełną kartą walk! Dodatkowo rejestrując się – tutaj – na start otrzymasz darmowe 29 zł do wykorzystania na dowolny zakład.
Plan transmisji
- Karta wstępna rozpocznie się około 16:30
– na karcie wstępnej walka Michała Oleksiejczuka z Shamilem Gamzatovem - Karta główna rozpocznie się około 20:00
– na karcie głównej walka Marcina Tybury z Alexandrem Volkovem
– pojedynek Jana Błachowicza z Teixeirą około 22:45
> Oglądaj UFC 267 <
Gala na żywo będzie transmitowana w STS TV. Jeśli nie masz jeszcze konta, wystarczy się zarejestrować tutaj.
Źródło: lowking.pl
- Potężna siła ciosów Pereiry. Rywal oślepł na jedno oko w walce o pas UFC!
- Bartosiński przerwał milczenie! Zabrał głos po porażce z Mamedem na KSW 100
- Niemiłe zaskoczenie? Znamy rywala Labrygi na gali Babilon MMA 50
- Bombardier na GROMDA 19! Były rywal Pudziana zawalczy na gołe pięści
- Muradov wolał FAME od KSW! Niebawem walka w rzymskiej klatce