UFC

Alex Pereira o walce Israela Adesanyi na UFC 276: „Brak szacunku. Ludzie wychodzili w trakcie 4. rundy.”

Prawdopodobnie kolejny pretendent do pas mistrzowskiego wagi średniej, Alex Pereira, skomentował main event UFC 276. Israel Adesanya pokonał w nim Jareda Cannoniera jednogłośną decyzją.

Jedyny zawodnik, który znokautował Israela Adesanyę w sportach walki, Alex Pereira z bliska oglądał występ Nigeryjczyka na UFC 276. Brazylijczyk sam kilkadziesiąt minut wcześniej brutalnie znokautował w 1. rundzie Seana Stricklanda. O ile wiele mówiło się o tym, że to pojedynek w którym wyłoniony zostanie kolejny pretendent, o tyle skończenie w wykonaniu Pereiry raczej zamknęło usta wszystkim krytykom.

Walka Adesanya vs. Cannonier zamykała galę w Las Vegas i Nigeryjczyk po raz kolejny postanowił zaszaleć przy wejściu. Wykonał je w stylu legendy pro wrestlingu, The Undertakera z WWE: była mroczna muzyka, kapelusz i urna z nazwiskiem rywala. Fani głośno wiwatowali na show „The Last Stylebendera”, ale niedługo później reakcje były zgoła inne.

Mistrz wagi średniej nie potrafił skończyć rywala i pojedynek prowadzony był bardzo spokojnie. Koniec końców Israel Adesanya obronił tytuł jednogłośną decyzją sędziów, jednak wielu kibiców, którzy znaleźli się tego wieczora w T-Mobile Arenie, nie słyszało oficjalnego werdyktu, bo zaczęli wychodzić. Niektórzy opuszczali swoje miejsca już po trzeciej rundzie.

Sprawdź!  Jan Błachowicz skomentował wygraną Mateusza Gamrota: "Mówiłem wam. Ma wszystko, żeby być kolejnym polskim mistrzem"

„Poatan” w rozmowie z TSN został zapytany o występ Nigeryjczyka. Brazylijczyk wprost powiedział, co myśli o takim przebiegu walki o tytuł wagi średniej:

To, co smuci mnie najbardziej to jego styl. Taki występ to brak szacunku wobec kibiców. Widziałem wiele, wiele tysięcy osób na trybunach, nawet nie umiem do tylu liczyć. Przykro jest patrzeć, jak kibice buczą w trakcie walki o pas.

Ludzie wychodzili w trakcie czwartej rundy, jakby była ostatnią. To strasznie przykre… Mam nadzieję, że ze mną da ciekawszą walkę, bo inaczej macie przerąbane.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.