UFC

Sean Strickland przewiduje wynik walki Adesanya vs. Pereira! „Izzy to dzi***ka, będzie wywijał jak baletnica i…”

Najprawdopodobniej kolejnym przeciwnikiem Israela Adesanyi w obronie pasa wagi średniej będzie rywal z czasów kickboxingu – Alex Pereira. Ostatni oponent Brazylijczyka, Sean Strickland, wypowiedział się na temat tego zestawienia, jak i samego mistrza.

Nieprzypadkowo w głównej karcie walk UFC 276 znalazło się miejsce dla Alexa Pereiry. Już od czasu ściągnięcia Brazylijczyka do największej na świecie federacji MMA przypominano, że jest to ostatni fighter w sportach walki, który znokautował mistrza wagi średniej UFC, Israela Adesanyę.

Popularny „Poatan” na wspomnianej gali mierzył się z czwartym wówczas w rankingu Seanem Stricklandem. Pomimo tego, że sam Pereira nie był sklasyfikowany nawet w TOP 15 dywizji średniej, to narracja była jedna: wygrany tego starcia będzie kolejnym pretendentem do pasa mistrzowskiego. Brazylijczyk w niewiele ponad połowę rundy rozprawił się z Amerykaninem, ciężko go nokautując.

W wywiadzie dla The Schmo Strickland wypowiedział się na temat prawdopodobnego pojedynku Adesanya vs. Pereira. Słynący z kontrowersyjnych wypowiedzi „Tarzan” jest przekonany, że ponownie zobaczymy 5 rund, a przy okazji nie omieszkał obrazić mistrza wagi średniej:

Sprawdź!  Błachowicz chce znokautować Pereirę na UFC 291! "Jest jednym z natrudniejszych rywali w stójce"

Myślę, że Izzy pokona Alexa. Wejdzie i będzie skakał dookoła punktując Alexa przez pięć rund. I wszyscy będziemy mówić, że jest najlepszy na świecie. Co nie zmienia faktu, że jest dzi***ką.

Jak uważa fighter, koniec końców liczy się jedno – zwycięstwo. Zdaniem Stricklanda ludzie nie będą pamiętać tego, że Adesanya „będzie tańczył” przez 25 minut. Amerykanin przyznał jednak, że przykro się patrzy na to, co reprezentuje sobą mistrz.

Izzy będzie latał po oktagonie i wygra, ale na koniec dnia to właśnie to się liczy, a nie to, jak wygrywasz. Więc pomimo tego, że będzie wywijał jak baletnica, zwycięży… Gość maluje pier***one paznokcie. Szkoda… To przykre, że mamy takiego mistrza. Został obdarzony przez genetykę, jest świetnym fighterem, ale szkoda, że to on jest mistrzem.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.