Clout MMA

Natan zawiesił karierę! Odrzucił ofertę walki za PÓŁ MILIONA! [WIDEO]

W sieci krąży wiadomość, która na pewno ucieszy wielu anty-fanów Natana Marconia. Zawodnik wygłosił oświadczenie o zawieszeniu swojej kariery we freak fightach.

Walczący pod takimi pseudonimami, jak „Bóg Estetyki”, „Pierzasty”, czy „Szatan”, zawodnik w ostatnich miesiącach sprawił, że było o nim naprawdę głośno. Natan Marcoń od grudnia do początku lutego zaliczył aż 4 freakowe gale, gdzie (przynajmniej na papierze) stoczył 4 walki.

W międzyczasie freak fighter wdał się w szereg potężnych konfliktów. Marcoń miał na pieńku z Denisem Labrygą oraz Denisem Załęckim, z którym doszło też do pojedynku. Potrwał on jednak zaledwie sekundę, gdyż od razu po gongu Natan odklepał.

Natan Marcoń tymczasowo odchodzi z freak fightów

„Bóg Estetyki” walczył też z Adrianem Polakiem i Piotrem Szeligą, z którymi przegrywał w pierwszych rundach. Zwłaszcza szybko poradził sobie z nim „Szeli”, który choć walczył jedną ręką, zanotował nokaut w mniej niż minutę.

Słynna „Gra” Natana Marconia nie będzie jednak kontynuowana w najbliższej przyszłości. Zawodnik Fame MMA opublikował na swoim kanale YouTube wideo, w którym poinformował, iż zawiesza karierę freak fightera.

Sprawdź!  Tyburski szczerze o KSW: "Jestem w stanie to zrobić. Mnie budują porażki, nie sukcesy"

Co ciekawe „Bóg Estetyki” mógł wrócić do klatki już 9 marca. Otrzymał bowiem propozycję walki z Danielem „Magicalem”. Gaża Natana za to starcie miała wynosić 500 tysięcy złotych.

– Kontrakt mam aktywny jeszcze na kilka walk, lecz nie mam obowiązku go wypełniać. Po prostu zawieszam na dłuższy czas moją karierę we freak fightach. I żeby nie było, nie jest to spowodowane tym, że przegrałem walkę, że chcę zakończyć karierę. Wręcz przeciwnie.

– Ja chcę wrócić silniejszy, w o wiele lepszej formie fizycznej, o wiele lepszej formie w sportach walki i pokazać w pełni swoje umiejętności, ponieważ w tej mojej ostatniej walce z Szeligą, pomimo stresu, uważam, że pokazałbym dużo więcej umiejętności, które nabyłem. Lecz skończyło się to pierwszym lucky punchem od Piotrka. A ma on siłę. To trzeba mu przyznać.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.