Najman o stawkach we freak fightach: „Na pewno nie są to takie kwoty. Często sobie dodają, budują swoją pozycję”
Marcin Najman zabrał głos w sprawie zarobków we freak fightach. Uważa on, że kwoty, o których mówi się w mediach, są zawyżane przez zawodników.
Często spekuluje się na temat kwot, jakie zawodnicy zarabiają za walki w takich federacjach jak FAME czy High League. Niektórzy z nich w wywiadach zdradzali przybliżoną wysokość gaż, jednak nigdy nie były to potwierdzone informacje.
Najman o zarobkach we freak fightach
Wiadomo, że zawodnicy, którzy przyciągają największe zainteresowanie, mogą zarabiać kilkaset tysięcy za jeden pojedynek. „Ferrari” za starcie na High League 4 miał dostać ponad pół miliona złotych. Natomiast Monika Kociołek zdradziła, że miała jeden z najlepszych kontraktów w całych freak fightach opiewający na „trochę mniej, niż milion”.
O zarobki został zapytany Marcin Najman, który niedawno pojawił się w programie Fakt LIVE. Szybko wyliczył, że zawodnicy muszą zapłacić podatki oraz opłacić przygotowania i na koniec nie zostają im całe kwoty.
Przede wszystkim zaznaczył jednak, że jego zdaniem zawodnicy mocno zawyżają stawki. W ten sposób mogą budować swoją pozycję jeśli chodzi o współpracę z reklamodawcami czy kolejne pojedynki dla innych organizacji.
– Proszę wiedzieć, że z tej kwoty odchodzi 23% VAT, 19% podatku dochodowego, do tego przygotowania, które kosztują kilkadziesiąt tysięcy. Na sam koniec gwarantuję, że takiej kwoty nie dostają. Ja myślę, że te kwoty, które się przewijają w przestrzeni medialnej, są znacznie zawyżone z tymi faktycznymi.
– Ci młodzi ludzie często też chcą sobie dodać, budują swoją pozycję na ewentualną z innymi reklamodawcami i sobie sami opowiadają ile dostali, a ja myślę, że wie tylko to urząd skarbowy i na pewno nie są to takie kwoty.
Źródło: YouTube