Matt Brown powita Nicka Diaza w powrocie? „To byłaby świetna walka.”
Matt Brown, mimo czterdziestu lat na karku wciąż daje radę. Na UFC Vegas 29 znokautował w drugiej rundzie Dhiego Limę, za co otrzymał bonus Występ Wieczoru. Teraz postanowił wybrać nowego rywala!
Trzeci w historii, pierwszy do braci?
Matt Brown (23-18) nie ma najlepszego rekordu. Nie ma też co ukrywać, że jego ostatnie pojedynki kompletnie mu nie wychodziły: ostatnie dwa starcia przed walką z Limą, to porażki z Carlosem Conditem oraz Miguelem Baezą.
Niedzielny występ postawił jednak Amerykanina w elitarnym gronie. Vitor Belfort, Derrick Lewis i właśnie „The Immortal” mają najwięcej, bo aż 12, KO w historii UFC! Jeden z dziennikarzy na konferencji prasowej zasugerował kolejnego rywala: Nicka lub Nate’a Diaza.
– Uwielbiam braci Diaz. To byłaby świetna walka. Wziąłbym ją nie z niechęci do przeciwnika, ale dlatego, że bardzo szanuję tych chłopaków.
Ile zostało paliwa?
40-letni fighter w przeszłości sugerował przejście na emeryturę. Po UFC Vegas 29 da się zauważyć chęć występów i wolę walki. Matt Brown twierdzi, że ma jeszcze dużo paliwa w baku:
– Kocham walczyć. Po Prostu. Inaczej sprawy się mają z obozem przygotowawczym i składaniem tych klocków. Zajmuje to trochę więcej czasu. Gdybym całość opierał na żądzy walki to byłoby to proste, bo jest ona wielka. Chcę wychodzić do oktagonu i robić to, co dzisiaj!
Źródło: MMA Junkie