Renato Moicano oklaskuje Mateusza Gamrota: Uratował galę UFC w Rio de Janeiro

Klubowy kolega Mateusza Gamrota z American Top Team stanął w jego obronie po gali UFC w Rio de Janeiro. Renato Moicano podkreślił, że polski zawodnik zasługuje na szacunek i brawa za uratowanie całego wydarzenia.
Na trzy tygodnie przed galą UFC w Rio de Janeiro Charles Oliveira znalazł się w trudnym położeniu. Kontuzja Rafaela Fiziewa sprawiła, że Brazylijczyk został bez rywala, a bardzo zależało mu na występie przed rodzimą publicznością. Wtedy do gry wkroczył Mateusz Gamrot, który – jak sam podkreślał – nie mógł przepuścić takiej okazji.
Walka wieczoru zakończyła się w drugiej rundzie. „Gamer” dobrze prezentował się w stójce, jednak dał się sprowadzić i Oliveira wykorzystał okazję, by błyskawicznie założyć duszenie. Polak musiał odklepać, a Brazylijczyk znów potwierdził klasę jednego z najlepszych grapplerów w historii UFC.
Renato Moicano: Gamrot uratował galę UFC w Rio
Po gali głos zabrał Renato Moicano, który na swoim kanale w serwisie YouTube poświęcił część odcinka właśnie „Gamerowi”. Brazylijczyk, prywatnie klubowy kolega Polaka z ATT, nie szczędził mu pochwał.
– Zasługuje na brawa i szacunek od wszystkich. Wziął walkę, której nikt inny nie chciał zaakceptować. Uratował galę UFC w Rio. Wszyscy teraz mówią o Charlesie Oliveirze, ale musimy porozmawiać o Mateuszu Gamrocie. On uratował UFC Rio – powiedział Moicano.
– Dlatego ja oklaskuję zarówno Charlesa, jak i Mateusza, który wziął tę walkę po tym, jak odmówiło jej wielu innych zawodników. Wliczając w to Benoit Saint-Denisa i samego Charlesa. Brawa dla Mateusza Gamrota. Nie będzie robił żadnych wymówek. Nie przegrał dlatego, że wziął tę walkę bez pełnego obozu przygotowawczego. To było trudne zestawienie dla Mateusza z powodu stylu – dodał.
Według Moicano pojedynek doskonale pokazał różnicę stylów i klasę Oliveiry.
– Widzieliście, że miał dużo problemów z walką w stójce. Próbował już w pierwszej rundzie obalać Charlesa, ale zdał sobie sprawę, że nie jest łatwo kontrolować go w parterze. Widzieliście, jak wił się z omoplatą w ucieczce w pierwszej rundzie. Tylko nabierał pewności siebie.
– Gamrot wszedł do klatki przygotowany i był taki, jak zawsze. Gość zawsze zasuwa. Nie przegrał przez brak przygotowań. Oczywiście widać było, że się zmęczył w drugiej rundzie, ale to nie był powód przegranej. Charles był w dobrej pozycji w stójce w drugiej rundzie, a Mateusz poczuł jego parterowe umiejętności w pierwszej. Zobaczył, że nie może po prostu schodzić do obaleń. Charles wywarł więc morderczą presję – zakończył Moicano.