Sebastian „Ztrolowany” Nowak zabrał głos kilka dni po gali Prime Show MMA 5 i powiedział o swoich problemach ze zdrowiem.
Freak fighter podczas sobotniej gali stanął do walki z Mateuszem „Tarzanem” Leśniakiem. Od początku starcie nie wyglądało najlepiej. Sędzia musiał wstrzymać pojedynek ze względu na problemy z okiem „Ztrolowanego”, a w drugiej odsłonie przerwał walkę, która została uznana za no-contest.
„Tarzan” w parterze zasypał rywala ciosami i zwyciężyłby, gdyby nie to, że kilka mocnych uderzeń trafiło w tył głowy „Ztrolowanego”. Rozbity Nowak nie był w stanie kontynuować pojedynku ani przez dłuższy czas stanąć nawet na nogi. Jako że uderzenia były nielegalne, sędzia uznał pojedynek za nieodbyty.
Teraz w ostatnim wywiadzie dla fansportu.pl „Ztrolowany” zdradził, że sprawa była poważniejsza, niż mogło się wydawać. Freak fighter nie pamięta w ogóle drugiej rundy, a zaraz po walce dwukrotnie stracił przytomność i obudził się dopiero w karetce.
– Jak wyglądała druga runda dowiedziałem się z Tik Toka, w ogóle obudziłem się w karetce, bo zemdlałem dwa razy, jak wyszedłem z oktagonu.
Freak fighter przyznał, że odczuwa skutki uderzeń w tył głowy. Ma już za sobą badania, ale zapowiedział, że jeszcze raz sprawdzi czy z jego głową jest wszystko w porządku. Wczoraj natomiast przeszedł operację nosa, z którym miał problemy wcześniej, jednak „Tarzan” celnymi ciosami odnowił uraz:
– Największym moim problemem to są te tiki takie dziwne i ciężka głowa, no i nos. Już wcześniej miałem problemy z nosem, tylko teraz na drugą stronę przestawił.
Poniżej znajdziesz całą rozmowę ze „Ztrolowanym”, który przyznał, że po nielegalnych ciosach poważnie zastanawiał się nad tym, czy kiedykolwiek wchodzić jeszcze do klatki: