Trener Mirosław Okniński wskazał jednego ze swoich podopiecznych, który byłby w stanie – korzystając z jego wiedzy – zdetronizować Phila De Friesa. Tym razem padło na innego zawodnika, niż Kamil Minda.
Phil De Fries zanotował kolejną, jedenastą już, udaną obronę pasa mistrzowskiego KSW. Brytyjczyk podczas minionej jubileuszowej gali zmierzył się w rewanżu z Darko Stosiciem, który przed dwoma laty dał mu jedną z najtrudniejszych przepraw w okrągłej klatce.
Tym razem jednak fighter z Sunderland nie pozostawił złudzeń. Serbski „Młot” szukał skrócenia dystansu i polował na swój firmowy cep, który wielu położył spać. Anglik zdołał go jednak obalić i jeszcze w 1. rundzie zwyciężył przez TKO.
Trener Okniński o De Friesie: „Wiem, co ma słabe”
Tym samym KSW, przynajmniej na jakiś czas, ma ukróconą listę kandydatów do walki z Brytyjczykiem. Najprawdopodobniej pierwszym pretendentem do tytułu zostanie drugi w rankingu Stefan Vojcak, który nokautował ostatnich trzech oponentów – Gawryjołka, Prasela i niedawno Michala Martinka. Niewykluczone, że po kolejnej wygranej w styczniu podniosą się głosy o szansie dla Arkadiusza Wrzoska.
Temat Phila De Friesa i tego, kto może go pokonać, został poruszony w wywiadzie Mirosława Oknińskiego na kanale FghtSportPL. Popularny „Łowca Skór” docenił Anglika, który jest prawdziwym dominatorem. Jednocześnie uważa, że niespodziankę w starciu z nim mógłby sprawić Szymon Kołecki.
– Ciężko by było. Różnica wzrostu i masy. De Fries ma umiejętności duże. Kołecki na pewno byłby skazywany na porażkę, ale mógłby zaskoczyć. Ja bym wymyślił taktykę taką, że mógłby wygrać. Wiem, co de Fries ma słabe, wiem, w co uderzyć i jak można go pokonać. Jeżeli mielibyśmy trochę czasu, jest szansa 30 do 70, że mógłby wygrać. Wiem, w co można pójść, żeby go zaskoczyć.
Szymon Kołecki po trzech latach rozbratu z MMA powróci do akcji na gali Babilon MMA 50. Złotego medalistę Igrzysk Olimpijskich czeka pojedynek z Olim Thompsonem.