Zaskakujące słowa Artura Szpilki! „Wiem, że to śmiesznie zabrzmi, ale ja…”

Artur Szpilka doszedł do ciekawych wniosków i po raz kolejny zaskoczył swoją wypowiedzią. Zgadzacie się z pięściarzem z Wieliczki?

Ostatni raz Artura Szpilkę w ringu widzieliśmy na gali KBN 15 w Rzeszowie. Szpila stanął do walki z Łukaszem Różańskim, a w stawce pojedynku znajdował się pas WBC International w wadze bridger. Co więcej, było to także starcie, które obu pięściarzom mogło otworzyć drogę do walki o pełnoprawny tytuł mistrza świata.

Pojedynek zakończył się tak, jak przewidywało wielu ekspertów. Łukasz Różański skończył Szpilę przed czasem, jednak raczej niewielu spodziewało się kilku nokdaunów i ciężkiego nokautu już w pierwszej rundzie.

Szpila mimo wielu głosów, że powinien zakończyć karierę, nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Pięściarz z Wieliczki niedawno powrócił do treningów, o czym poinformował na swoim Instagramie:

Wreszcie wracam do życia, zbieram się na trening, czyli to, co najbardziej kocham robić. Wiadomo, po każdej burzy wychodzi słońce.

Informacja o powrocie Szpilki szybko obiegła media, a pięściarz udzielił wywiadu portalowi ringpolska.pl, w którym stwierdził, że wbrew pozorom nie przyjmuje tak wielu ciosów, jak może się wydawać.

Na całe szczęście jestem zdrowy. Nie mam jakichś urazów głowy, że się jąkam. Zastanawiam się, gdzie są granice tego wszystkiego. Wiem, że to śmiesznie zabrzmi, ale ja nie przyjmuję dużo ciosów – oświadczył pięściarz w wywiadzie.

W sytuacji zagrożenia takich jak ostatnio, jak powiedział neurolog, moja głowa może tak reagować, że ja się wyprostowuję i wystawiam brodę do góry. To jest jak szwedzki bufet, bierzesz, co chcesz. Na co polujesz w boksie? Na brodę. Ktoś ci ją jeszcze wystawia, to zamykasz oczy i trafiasz – dodał.

Źródło: YouTube