Błyskawiczny powrót Chimaeva do oktagonu? Dana White zasugerował termin pierwszej obrony pasa UFC

Szef organizacji UFC, Dana White, zasugerował już, kiedy możemy spodziewać się powrotu Khamzata Chimaeva do oktagonu.
Czeczeński „Wilk” stoczył wreszcie wyczekiwaną walkę mistrzowską w UFC. Niepokonany w 14. pojedynkach Chimaev zmierzył się z Dricusem Du Plessisem i udowodnił wszystkich, że ma bak z paliwem na pełen dystans.
Starcie z Afrykanerem zakończyło się bowiem jednogłośną decyzją na jego korzyść. Khamzat niemalże wytarł „Stillknocksem” podłogę, notując aż 21 minut i 40 sekund czasu kontroli w parterze. To właśnie tam posyłał Du Plessisa, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja. Rywal nie miał praktycznie nic do powiedzenia i stracił tytuł.
Dana White chwali Khamzata Chimaeva
Na konferencji prasowej po UFC 319 pojawił się oczywiście Dana White, który zapytany o to, czy Khamzat Chimaev będzie kolejną wielką gwiazdą jego organizacji, odparł:
– On już jest gwiazdą, naprawdę dużą. Jeśli pytacie mnie o to, o ile większą może jeszcze się stać – tego nie wiem, zobaczymy. Niemniej już dziś jest dużą gwiazdą. Przy okazji tej walki wszystkie liczby były duże, od sprzedaży PPV, do pozostałych. W całym Chicago było to widać, w samej hali również.
Sternik UFC został też zapytany o pomysł Khamzata Chimaeva. Czeczen bowiem zapowiedział, że pierwszą obronę chciałby stoczyć już w październiku, na gali UFC 321:
– Abu Dhabi, zdecydowanie bym to rozważył – odpowiedział Dana White.
Nikt nie spodziewa się, by Khamzat szybko stracił tytuł. Jego zapasy stoją na tak wysokim poziomie, że nie widać klarownego pretendenta, który mógłby mu zagrozić. Właśnie grapplerskie zapędy Chimaeva okazały się też kulą u nogi – wielu bowiem narzekało na to, jak przebiegła walka wieczoru UFC 319.
Pozostaje też inna kwestia – czy Khamzat będzie w stanie toczyć regularnie boje? Ostatnie lata pokazały, że bywa z tym u niego różnie. Niedawno Arman Tsarukyan, który stał w jego narożniku, mówił, iż Chimaev ma nowego trenera. Jego zadaniem jest pilnowanie, by Czeczen „nie zajechał” się na treningach. Pierwsze owoce tej współpracy widzieliśmy w niedzielny poranek. Jeśli taka kolej rzeczy się utrzyma, wówczas czeka nas długie panowanie „Borza” na tronie wagi średniej UFC.