„Wujaszek Fericze” nie ukrywa, że będzie chciał doprowadzić do rewanżu z Piotrem Szeligą. Wiele jednak zależy od najbliższego pojedynku.
Krzysztof Ferenc już w ten weekend powróci do klatki i na Clout MMA 2 zmierzy się z Konradem Karwatem. Prowadzący programu Kanapowcy doskonale zdaje sobie sprawę z wyzwania, jakie go czeka. Eksperci nie dają mu większych szans skazując na sromotną porażkę.
„Wujaszek Fericze” nie ukrywa, że ciągle po głowie krąży mu pomysł rewanżu z Piotrem Szeligą. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce na FAME 11, gdzie „Szeli” znokautował rywala w niecałe 3 minuty. Miało to miejsce blisko 2 lata temu.
Krzysztof Ferenc w rozmowie z Michałem Tuszyńskim na Fansportu TV przyznał, że faktycznie drugie spotkanie z Szeligą było jego ogromnym motywatorem do treningów. Teraz jednak przede wszystkim skupia się na Karwacie i zasugerował, że niedługo po Clout MMA 2 możemy spodziewać się nowych wieści na jego temat.
– Ja się czułem fenomenalnie [w pierwszej walce]. Miałem bardzo dobry przegląd. Widziałem, co u Piotrka nie działa. Ostatecznie przegrałem i to bardzo bolało moją sportową dumę. Jak można tak dobrze iść, tak fajnie rozgrywać pojedynek i pójść spać? Rzeczywiście był taki dłuższy czas, gdy powtarzałem: Będę trenował tak ciężko, aż dostanę rewanż z Piotrkiem Szeligą. Na ten moment chciałbym dostać ten rewanż, ale są inne wyzwania. (…) Jeżeli uda się wypaść sportowo pozytywnie, mental będzie na dobrym poziomie, to – nie chcę powiedzieć „krzyczał”, „prosił się”, – ale to będzie odpowiedni moment, żeby zapukać do pewnych drzwi.