Wściekły Pudzianowski beszta komentatorów: „Zapraszam, cztery razy mu przyp…e w tył głowy i…”

Mariusz Pudzianowski na dobre wściekł się na kibiców i ekspertów, którzy wytykają mu klepanie w starciu z Eddie’m Hallem.
W swoim prawdopodobnie ostatnim pojedynku pod szyldem KSW „Pudzian” mierzył się z absolutnym debiutantem. Eddie Hall sensacyjnie rozprawił się z nim w 30 sekund.
Tuż po zakończeniu pojedynku Polak trzymał się za tył głowy sygnalizując, że oberwał w potylicę. Takie notoryczne uderzenia są oczywiście traktowane jako faul, a powtórki pokazały, że około czterech z nich faktycznie trafiły „Pudziana”. Brytyjczyk przeprosił później Mariusza i powiedział, że usłyszawszy komendę od arbitra natychmiast zmienił sposób bicia. Co też zresztą widać i słychać na powtórce.
Pojedynek ten mocno mocno komentował Wojsław Rysiewski. W wywiadzie dla MMA – BNB dyrektor sportowy KSW przytoczył wcześniejszą „zabawę” z udziałem Pudzianowskiego na social mediach i podkreślił, że prawdziwi fighterzy nie odklepują ciosów.
– To jest trochę jak z tą zabawą, którą wrzucaliśmy na Instagrama. Mariusz robił ten „challenge na refleks” i w momencie, jak pierwszego nie złapał, to właściwie już się poddał. Mógłby tam odklepać i byłoby to samo co w walce. Czy widziałeś, żeby, nie wiem, Mamed kiedyś klepał ciosy, albo Michał Materla, Adrian Bartosiński? Prawdziwi fighterzy nie klepią ciosów. Taka jest prawda.
Wściekły Mariusz Pudzianowski z kolejnym wpisem
Były strongman kilkukrotnie już odpowiadał na nieprzychylne komentarze pod jego adresem. Pudzianowski komentował między innymi nagranie Bartłomieja Stachury z branżowego portalu Lowking, któremu napisał: „tani komentatorze może ci takie wypłacę z 4 sztuki i zapytam. gdzie jesteś”.
Niebawem na social mediach „Dominatora” pojawił się kolejny wpis. Legenda polskich sportów walki, podobnie jak pod wideo szanownego pana redaktora, zaprosiła komentujących przegraną przez odklepanie ciosów na zapoznanie się z siłą ciosu większego w potylicę (zapis oryginalny):
– Nie mam pretensji do Eddie Hall – The Beast ani trochę bo są emocje ferwor walki itd a zapraszam jednego czy drugiego pana co mówi o klepaniu i z cztery razy mu przyp…e w tył i zapytam się czy wie gdzie jest !! A znawcy niech sobie to zobaczą. Eddie robił co robił, pierwszy raz wszedł do klatki – wygrał ok był lepszy!! . Ale gdzie był sędzia?? chyba w – napisał Pudzianowski, tudzież osoba prowadząca jego social media, na co wskazuje żeńska forma w kontynuacji. – 150 kg chłopa głaskało. hymmm aż uklękłam. a tu mi jeden czy drugi pier….i.
Nie ulega wątpliwości, że walka „Pudzian” vs. Hall była rozczarowująca. Fani i eksperci spodziewali się więcej po doświadczonym Polaku. Nie można się z nim nie zgodzić w kwestii uderzeń w tył głowy, wszak do najprzyjemniejszych one nie należą.
Czy jednak bez nich Pudzianowski skręciłby się na plecy, tudzież szukał innego wyjścia z opresji? Raczej nie. Podobnie jak arbiter nie musiał w tamtej sytuacji reagować inaczej, niż komendą „uważaj na tył głowy”.