Włodarz FAME szczerze o „gangsterskich klimatach” w federacji: „Zawodnikom zależy na atencji, zrobią dla niej wiele. Odkąd wprowadziliśmy surowe kary, to…”
Jeden z włodarzy FAME udzielił obszernego wywiadu, w którym odniósł się do kar finansowych, jakie grożą zawodnikom za stosowanie nieodpowiednich słów pod adresem rywali.
Freak fighty to miejsce, w którym ważniejsze od samej walki jest show i to, jakie emocje uczestnicy konferencji czy gal dostarczą swoim kibicom. Wielokrotnie dochodziło więc do kontrowersyjnych sytuacji, awantur, czy wyzwisk pomiędzy przeciwnikami.
Rozpara o gangsterskich klimatach we freak fightach
W pewnym momencie bardzo popularne stały się wyzwiska nawiązujące do przestępczego półświatka jak konfident czy „60-tka”. Często osoby, które rzucały takimi określeniami, nie miały do końca pojęcia, co one oznaczają czy też w żaden sposób nie były związane z tym środowiskiem.
Niestety sposób wypowiedzi szybko przyjął się wśród młodych Internautów, co można było zobaczyć m.in. po komentarzach w sieci. Organizacja postanowiła więc zainterweniować w tej sprawie.
W ostatnim wywiadzie dla Przeglądu Sportowego włodarz FAME Krzysztof Rozpara przyznał, że w walce z tym zjawiskiem pomogły wysokie kary finansowe, które grożą freak fighterom za promowanie tego typu zachowań.
– Nie otrzymywaliśmy takich wiadomości bezpośrednio, ale zauważyliśmy, że ten żargon więzienny się popularyzuje i zapanowała jakaś dziwna moda na gangsterskie klimaty. To się działo nie tylko wokół freak fightów, ale generalnie w polskim Internecie. Już na FAME 14 mówiliśmy, aby zaprzestać używania żargonu więziennego przykładowo słowa „konfident”.
– Zawodnicy to sprytnie obeszli, więc w życie wprowadzili słowo „e-konfident”. Czasami wprowadzając prosty zakaz, wiemy, że zachęcimy niektórych, aby go łamać czy obchodzić. Zawodnikom zależy na atencji, więc dla niej zrobią wiele. Odkąd wprowadziliśmy surowe kary finansowe za promowanie postaw kryminogennych, w naszej federacji zapanował spokój w tym temacie i szkodliwy trend udało się zniwelować.
Źródło: Przegląd Sportowy