GROMDA

(VIDEO) Różal i Peja wspominają lata ’90 przed galą GROMDA 12: „To czasami była walka o życie. Jechało się na wrogi teren”

GROMDA powraca w nowej odsłonie! Tym razem odbędzie się w klimacie osiedla lat ’90. O tamtych czasach w ostatnich materiałach wspominali Marcin Różalski oraz „Peja”.

Kolejna edycja GROMDY odbędzie się już 3 marca. Ponownie zobaczymy krwawe walki na gołe pięści, w tym superfighty oraz 8-osobowy turniej, którego uczestników poznamy w najbliższym czasie. Nadchodzące wydarzenie zostało tak zapowiedziane przez federację:

– To był czas spędzony głównie według podwórkowych zasad życia. Twardych, ale prostych. Nikt nie udawał kogoś, kim nie jest, a każdy farmazoniarz czy cwaniak był wyjaśniany przy pierwszej solówce.

-> Kliknij w baner i oglądaj GROMDA 12 na żywo

„Różal” i „Peja” wspominają lata 90.

W promocji gali GROMDA 12 wzięli udział Marcin Różalski oraz „Peja”, którzy przed kamerami wspominali lata 90. Zawodnik KSW tak opowiedział o tamtych czasach:

Przychodziłeś do domu z rozłupaną czaszką, zęby gdzieś tam wybite, z nosa leci, to tata nie brał cię czy mama za rękę i nie leciała na milicję robić obdukcję, czy kara tylko: „Co się stało? Wygrałeś? Przegrałeś?”. Jakieś tam krzyki może były. Bardziej ja ci powiem szczerze, że to mnie krzyczeli, że przyszedłem z rozwalonym ryjem, a nie krzyczeli tego, kto mi ten ryj rozwalił. To były fajne czasy.

– Praliśmy się, zawsze się znalazł powód, żeby się prać. Ale to wszystko było tak można powiedzieć ze smakiem. Dzisiejsze pokolenie tego nie zrozumie, bo dzisiejsze pokolenie ma problem, że mu się rurka przetarła na spodniach albo iPhone troszeczkę pościerał. Takie banalne rzeczy.

Natomiast „Peja” przyznał, że ostatnia dekada ubiegłego wieku nie była łatwym czasem, również, jeśli chodzi o granie koncertów w innych miastach:

Sprawdź!  Popek szczerze o problemach z nałogiem. Wyjaśnił znaczenie nowego tatuażu [WIDEO]

– Umówmy się, scena rapowa i granie koncertów, głównie w latach ’90, to nie były przyjemne obrazki, które dziś sprzedają małolaty w kolorowych teledyskach. To czasami była walka o życie. Jechało się na wrogi teren, grało koncert, trzeba było konfrontować się z ludźmi z innych klimatów, tylko dlatego, że przyjechałeś grać swoją muzykę do miasta, w którym to nie czułeś się komfortowo, chociażby ze względu na kluby piłkarskie.

– Kiedyś różnie z tym bywało, na co dzień staram się rozwiązywać konflikty w bardziej cywilizowany sposób. Myślę, że najfajniej jest dać sobie po ryju w celu wyjaśnienia jakichś spraw, jeżeli dwie osoby mają na to ochotę. Trzeba wiedzieć, z kim sobie można dać po ryju, albo komu można dać sobie po ryju, żeby z tego nie narobić problemu. W dzisiejszych czasach… No, to już nie są te lata ’90.

Bartosz

Od lat prawdziwy fan piłki nożnej. Od 11 roku życia trenuję boks, który jest moim hobby. W wolnym czasie podróżuje. Ulubiony kierunek? Włochy i Francja, ale przede wszystkim uwielbiam wspinaczkę górską i polskie Tatry.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.