Boks

(VIDEO) Mark Hunt kończy karierę! 48-latek żegna się wygraną przed czasem!

Były pretendent do tymczasowego pasa mistrzowskiego wagi ciężkiej UFC, Mark Hunt, oficjalnie zakończył sportową karierę! Weteran MMA pożegnał się z kibicami kolejnym kapitalnym KO!

Popularny „The Super Samoan” to prawdziwa legenda sportów walki. Nowozelandczyk toczył pojedynki w różnych formułach sportowych, począwszy od boksu, przez kick-boxing, aż w końcu oczywiście MMA, gdzie zyskał niezwykłą sympatię kibiców.

Mark Hunt przychodząc do UFC około 2010 roku nie miał najlepszej passy. Jego rekord wynosił 5-6 i miał serię pięciu kolejnych porażek z rzędu. Największa federacja MMA na świecie wykupując Pride FC przejęła kontrakt Nowozelandczyka i chciała go z niego zwolnić wypłacając ekwiwalent w wysokości 450 tysięcy dolarów. Hunt postanowił jednak udowodnić swoją wartość.

Porażka w debiucie nie zniechęciła „The Super Samoana”. Dał się poznać jako naprawdę twardy zawodnik, a do historii przeszły jego nokauty z odejściem od uśpionego przeciwnika. Mark Hunt z UFC pożegnał się w 2018 roku, ale nie porzucił sportów walki. Przed dwoma laty powrócił do boksu, ale przegrał z Paulem Gallenem.

Sprawdź!  Mateusz Gamrot wyzywa po UFC Vegas 45! "Kim jest Conor McGregor? Michael Chandler..."

Kolejny pojedynek stoczył wczoraj. „The Super Samoan” wchodził do ringu z rekordem 0-2-1, a jego oponentem był Sonny Bill Williams, była gwiazda rugby. Mimo 48 lat na karku, Hunt zaliczył dobry występ, który zwieńczył mocnym TKO w 4. rundzie na rywalu!

To jednak był ostatni występ Nowozelandczyka w jakichkolwiek sportach walki. Weteran powiedział po walce w rozmowie z The Mirror:

Uśmiecham się nie tylko z powodu wygranej, lecz także dlatego, że po raz ostatni wyszedłem do walki w jakimkolwiek sporcie. Pierwszą myślą było „K**wa, zrobię to jeszcze raz!”, ale nie. Nie wrócę już do ringu.

Tym samym Mark Hunt po 24 latach kariery schodzi ze sceny w wieku 48 lat, choć nie niepokonany. Jego rekord w boksie wynosi 1-2-1, w MMA 13-14-1 1 NC i 30-12-1 w kick-boxingu.

Jakub Hryniewicz

Wielki fan Arsenalu i UFC, dla którego gotów jest zarwać każdą noc. Lubię merytoryczną dyskusję, dobrą kuchnię i długie spacery. Najbardziej jednak kawę, która wiernie towarzyszy przy stukaniu w klawiaturę.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna jest chroniona przez reCAPTCHA i Google Politykę Prywatności oraz obowiązują Warunki Korzystania z Usługi.