Adam Okniński powrócił przed kilkoma dniami do walk w MMA i na gali Prime MMA 4 wystąpił w starciu z zastępstwem na ostatnią chwilę, Arturem „Kornikiem” Sowińskim.
Pierwotny plan zakładał, by rywalem „Młodego Łowcy Skór” był znany nie tylko nad Wisłą Norman Parke., jednak kilka dni przed eventem doszło do sporego zamieszania. Irlandczyk miał zacząć stawiać nowe warunki i finalnie nie dogadał się z federacją, która zapowiedziała, że zawodnik zostanie pociągnięty do odpowiedzialności finansowej.
Dosłownie na kilkadziesiąt godzin przed Prime MMA 4 w miejsce „Stormina” wskoczył Artur „Kornik” Sowiński. Sytuacja musiała rozwijać się bardzo dynamicznie, gdyż były mistrz KSW dosłownie tego samego dnia, gdy został ogłoszony… informował o zakończeniu współpracy z największą polską federacją. Debiut we freak fightach wyszedł mu się znakomicie i po pewnych trzech rundach zwyciężył jednogłośną decyzją sędziów.
„Wcześniej przećwiczył tę taktykę”
W pierwszym wywiadzie po walce Adam Okniński dla kanału Fansportu TV przyznał, że nie miał praktycznie żadnego wyboru w kwestii potencjalnego zastępstwa dla Normana Parke. Jeśli chciał wystąpić na Prime MMA 4 musiał zgodzić się na walkę z Sowińskim.
„Młody Łowca Skór” podkreślił, że do ostatniej chwili liczył na starcie z Irlandczykiem. Doskonale wiedział też, jak zaprezentuje się były mistrz KSW. Powiedział o tym nawet w rozmowie z włodarzami Prime Show MMA i, jak się później okazało, nie pomylił się ani trochę.
– „Kornik” był bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla mnie. W sumie to nie mieliśmy wyboru, albo walczymy, albo w ogóle by walki nie było. Ja podejrzewałem, że ona tak może wyglądać. Nawet prezesom PRIME’u, im to dokładnie powiedziałem, jak to może wyglądać, no i podobnie było w tej walce.
– Do mnie doszła tylko informacja, że z Arturem mam walczyć. Cały czas myślałem, że z Normanem będę się bił, pod Normana się przygotowywałem. Norman ma zupełnie inny styl walki w stójce, myślę, że byłby bardziej wygodny dla mnie. A „Kornik” wił się jak wąż, nie mogłem go w ogóle ucelować, trafić. Nawet jak go raz trafiłem to nie zdążyłem dobiec, a on już, k**wa, wstał.
Adam Okniński zdradził również, że jego przeciwnik wiedział o potencjalnym występie na Prime MMA 4 tak naprawdę kilka wcześniej, niż było to mówione. Do tego pod koniec września na jednej z konkurencyjnych gal pokonał w kickboxingu oponenta podobnego gabarytowo do syna słynnego trenera.
– Z tego co ja słyszałem to on już wiedział od poniedziałku o tej walce, a też miał wcześniej walkę, we wrześniu, czy w październiku, na MMA Attack z „Bubu”, więc można powiedzieć, że podobna taktyka. Duży gość, okopywać, uderzać i schodzić cały czas z linii. I sobie to dobrze przećwiczył na nim i tak samo walczył ze mną, więc można powiedzieć że taktycznie był dobrze przygotowany na mnie.